29 stycznia 2008

Re:

Piszę...

piszę bo jest gorzej niż wtedy keidy nie musiałem pisać. Wtedy chyba tak naprawdę piszę. Wtedy, kiedy jest gorzej.

Spotkałem się z kolegą. Kolega z gimanzjum. Świetny człowiek to też pozdrawiam go przy okazji. Zawsze bł jest i będzie duszą towarzystwa. Zawsze można było, można teraz i mam nadzieję ze można będzie się z nim pośmiać iśc do Starego po to żeby komentować ciuchy, isc na basen, na zapieknakę, do Almy po paszteciki których chyba już nie produkują. A co to znaczy? Że coś się definitywnie skończyło. Nawet dzisiaj rozmawialiśmy mniej niż zwykle, a wcześniej tematy nigdy się nie kończyły.

Zakochał się.

I więcej nie trzeba pisać...


PS. Przy rozmowie poruszyliśmy też tematy co to znowu mi w świeże rany sól wsypały. No możen ie tak od razu drastycznie ale k* przypomniały się nie tak stare dzieje i teraz źle się z humorem dzieje. Do dupy K*! A można to wszystko było zorbić zupełnie inaczej.

Jeszcze raz pozdro Fifi, mimo wszystko jestes w gronie przyjaciół. Życzę Ci jak najlepiej i mam nadzieje że wiesz o co chodzi. Powodzenia!

23 stycznia 2008

Homo homini sacrum sum?

K*. Powieniem sie uczyć wiem k*. Co z tego? Znwou wchodzę patrze. Fotografia.

Jeśli to czytasz [a wątpię, ale jeśli] to pytam się Ciebie mając duszę przewieszoną na ramieniu i serce [lub to co z niego zostało] na dłoniach. Pytam! Bawi Cię to do cholery? Bawi? Jeśli chciałaś się zemścić to nie było po co. I bez tego się nacierpaiłem. Nie pytam czy wiesz jak to boli, bo odpoiesz, że wiesz. KAżdy wie. Każdy wie, na swój chloerny sopsób. Jest mi żal. Jest mi smutno. A Ty masz w opisach tytuły piosenek. Co jedna to piękniejsza. To też boli. Nawet nie zdążyłem Ci powiedziećm, że Cię kocham. Nie wiem czy lepiej. Myślę, że nie. Odezwałbym się do Ciebie, ale przeceiż nie chcesz mnie znać, mało Cię obchodzę i żałujesz że nie powiedziałaś "spierdalaj" wcześniej. To nie boli. To jest za daleko w skali cierpień, żeby bolało.

Trochę mi ulżyło...


____
Dobrze, że tak poczyniłaś droga Suri. Ja raz to zrobiłem i zawiodłem się, ale zorbiłbym to drugi raz i trzeci. Do skutku, aż bym nie zrobił tego tak, żeby odpowiedź była inna niż wszystkie pozostałe.

20 stycznia 2008

Refleks.ja

a więc / ponieważ / dlatego / bo [pozdrowienia dla polonistów]  czasem zdarza mi się filozofować.. 

Istotą mówienia "kocham Cię" jest ciągłe mówienie "kocham Cię" w jego niezmiennej, klasycznej niemalże antycznej postaci, czy raczej parafraza tego krótkiego prostego zdania? Czy da się to powiedzieć lepiej? Czy lepszy jest gest? Jak zawsze dochodzimy do wniosku takiego że najważniejsza jest harmonia.

Skoro miłość nie cierpi skrajności to mówmy klasycznie. A jednak pozwólmy sobie też sobie na gramatyczno-metaforyczną-ekstrawagancję.
Zróbmy coś szalonego nawet powielając schematy typu napis na śniegu które widzieliśmy w filmach. Czyniąc to sprawiamy, że "The other side" czuje się inna. Inna w sensie wyjątkowa.

'cos The Love hates a tedium.

______
Do przemyśleń popchnęła mnie suri swoim ostatnim komantarzem. Aż zacytuję framgent..
"...większy ból jest wtedy, gdy Ty jesteś 'ciemnobrązowy' wobec kogoś, kto wcale Cię za taką osobę dla siebie nie uważa - kiedy wtapiasz się w tą drugą istotę nawet podświadomie, kiedy tańczysz z nią ot tak, niby niewinnie, po koleżeńsku, po prostu, ale w głębi czujesz, że jeśli przestaniesz - zginiesz..."
Naprawdę. podoba mi się obrazowośc sytuacji. Trafiła do mnie na tyle że wydaje mi się,ze mnie znasz...

19 stycznia 2008

pokrótce.. [razem czy osobno?]

na pewno
narazie
naprawdę
w ogóle
cokolwiek
pomimo to
niezbyt

Dużo tych nic nieznaczących słów pisze się mimo wszystko razem..

Temat ortograficzno-filoficzny... Czy osoby będące w związku są razem tak jak człony słowa "ciemnobrązowy", czy raczej są takie jak człony "czarno-biały"... Śmieszne.

Czy planowałeś/aś kiedyś jak będzie wyglądało Twoje mieszkanie/dom/domek w górach, nad jeziorem lub morzem? Jeśli tak to wiesz o co chodzi, a jeśli nie to mam pytanie...
Wiesz jak to zbliża dwoje osób? Wtedy ze stanu "nie znam" przechdozi się w stan "czarno-biały" kiedy coś zaczyna dwójkę osób łączyć..

Wiesz dlaczego młodzi ludzie tak rzakdo umieją Kochać?
'cos The true Love hates extremities..

16 stycznia 2008

Skutki jednej fotografii

Oto jak czlowiekowi rozszerza sie amplituda nastroju.

16.01.2007r.

wstaje szósta pietnacie od razu crash-test...
6:27 włączam mp3 [Myslovitz] [nastroj +5 w gore]
7:30 urwana muzyka uświadamia mi że nie naładowałem baterii [-10]
7:25 Zuza ma ładowarke do telfonu która mogep odładowac mp3 [+10 w gore!]
10:17 dostaje do rąk test z niemca [-30...] Pozdro dla pani Tatiany..
11:30 wykład na auli. Można poczilowac przy muzyce.. [+10!]
14:30 wchodze na lód i czuję się wolny nastrój osiąga apogeum! [+dużo.dużo.dużo!]
18:15 mam zjazd energetyczny i prawie spię [-5]
19:40 przyrządzam sobie gorącą czekoladę i zagryzam snickersem [+2o!]
20:01 wchodzę na grono i oglądam fotografie z niebieską drewnianą różą...

To co zdążyłem zarobić na Bogdance uleciało w mgnieniu oka jestem daleko pod zerem i osiągam zero absolutne. Co może sprawić jedna chwila uchwycona na matrycy aparatu cyfrowego kompaktowego... Niebywałe. Tyle emocji, w tej chwili kiedy wydawało się że wyswoboziło sie z sideł tego wszystkiego... Znwou adrenalina... Znowu wspomnienia.. Nawet wigloć pod powieką... Zawsze zapominanie kończy się w ten sam sposób. Przypomnieniem..

Pointując: KURWA MAĆ! [emocje.emocje.emocje]

8 stycznia 2008

Re:

Anonimowy! Ech Ty anonimowy... Jestes najwiekszym paradoksem w tych komentarzach. Jestes najbardzije anonimowy bedac najlepiej mi znanym. Pozdrowienia Dejv..

Bo role w życiu zmieniaja sie tka szybko ze nie wiesz nawet kiedy. Życie toczy się tak szybko, iż nie pamiętam już dnai wczorajszego ale dla prawidłowości błędy się pamięta. Długo.. zawalcz o Nią? Takie prste. "Jescze wygramy. III Rzesza będzie panować..." powiedział Hitler 17 kwietnia 1945... Ja dziś jestem jak Napoleon wracający spod Moskwy.
Jak wlaczyć po sromotnej klęsce? Jak to do cholery uczynić skoro nie ma się nawet garstki jegrów.

"Dżast du.ł.yt" mawaiłem.. Teraz to nie jest dżast. To jest du.ł.or.daj. A w ym momencie to jak wysłać się na pewną klęskę. Może rekonwalescencja? Konsolidacja. Aj.mast.tu.rest. Definitli.rest. Ty drogi anonimie możesz sobie wypisać na korze drzewa !L! ja jadąc zimnym rankiem autobusem widzę jka moja litera wypisana na szybie znika jak kamfora po kilku sekundach. To co mam to ta skroplona para i kilka chwil w pamięci. Tyle...

Jadę tramwajem. Stwierdzma że środki miejskiej kompunikacji to świente miejsce. Siedzisz oparty o zimną szybę, czujesz chłód na dłoni, spoglądasz nieśmiało na twarze innych ludzi, chcesz się uśmiechnąc alen ie możesz bo uśmiech w zisiejszych czasach to zboczenie. Odrazu pomslą że jestes chory psychicznie [albo jestes tanim podrywaczem w przypadku kobiet]. no ale patrze i gapie sie w szybe i nagle w jej odbiciu widzę Ją. Zaraz zaraz... Wróc.. Czarny płaszcz, gruby szalik,  skorzane rekawiczki pod kolor. Wszystko ze smakiem i stylem. 
Adrenalina w górę, źrenica się rozszerza, milion mysli.

Odwracam głowę.
To nie ona. Na szczęscie i nieszczęście..
Dalej to już był ciemny przystnaek autobusowy i droga tymże mobilem pod sam blok wspominając wtorek 11.12.o7..

Czas cyto[chromo]wania:

"Takiej miłości nie warto szukać. Na nią trzeba czekać."
Karola
Swięta racja moja droga

Idąc dalej. Wyciągnę cytat z Cohelo [Boże ja czytam!].
Oczywiście nietrudno zgadnąc kto polecił Cohelo.
Tutaj wszystko tak pięknie się przenika i jest takie proste.
Sfera seksualna z duchową, a profanum z sacrum.
Tutaj Bóg istnieje i czuć że jest blisko człowieka.
Człowieka który kocha i rozmyśla nad swoją miłością.
A na końcu zawsze ma się [jeśli nie mokre] choć wilgotne powieki.

Tak więc wróciłem po krótkiej przerwie do "Piedry..." i skończyłem ale będąc na 208 stronie:


"Łatwo jest cierpieć z powodu miłoścido bliźniego, do świata czy do dziecka. Ten ból stanowi część życia i takie cierpienie jest szlachetne, wysublimowane. Łatwo jest cierpieć dla jakiejś sprawy, dla jakiegoś powołania, gdyż od takiego bólu sece rośnie.
Ale cóż właściwie znaczy cierpieć dla mężczyzny? Zupełnie nic. Jedynie życie staje się podobne do piekła. Ani wielkiem ani szlachetne - ot, zwykła marność."

7 stycznia 2008

dzien kolejny.

znikniemy między pomiędzy gdzies...

Ten cytat. Zeby tak zniknac. Nie samemu.
i znowu spojrzalem na komorke na pasek stanu.
MYslalem ze to Ona. Zludzenie. Chyba juz zle jest.

Naprawde zle.
A piosenka taka piekna.
Jak wszystko co od Niej.


Odpisująć drogiej suri, jako że jest z pobliża i jest jescze szansa na znalezienie tego zimnego chlodnego nic.nie.wartego serca. Pomaszeruj spokojnie na ul. Klonową przy św. Szczepana i idac od tejże właśnei ulicy po lewej stronei natrafisz na czarny msywny hydrant. Jeśli nie odwilż, nie rozjadą go czołgi i szrpana rana to powinno tam owe serduszko leżeć. Zresztą serduszek powinno być dużo na Dębcu. Wszędzie. Jeśli nie ulepionych to wyrysowanych, bo zacząłem się parać tym prcederem hurtowo. Szukaj/Cie na smietnikach ulicach, chodnikach..


Pozwolę sobie włączyć jerscze raz Hurt. Mimo że znam to od 5 minut to jest zajebiste. Zawsze ten sam niesmowity niepowtarzalny klimat.
"Jak wszystko co od Niej"

Heh... Cytat już się z tego zrobił.

6 stycznia 2008

post

Dziś był kolejny dzień. Ni to kiepski ni to znośny.. Lepiej że bł niżby go miało nie być. Mogłem sobiepo gadać pośmiać się. Jednak prawdziwych przyjaciół ma się bardzo niewielu. Jest za kogo dziekowac. Tak wiec dziekuje. Po milym posktaniu czas przyszedl na spacer. Jak zwykle kierunek jeden - droga debinska, czyli ulubiona Dolna Wilda. Spacer jak rok temu [jest tu nawet gdzieś post z krótka relacją] ciemno, śnieżnie, światłą latarni, muzyka, przejeżdzające smoachody. Z tym że stan serca i duszy inny. Zupełnie. Ile się zmieniło przez ne rok. Za dużo chyba. Za dużo zmian nawet jak na mnie. Zagubilem sie w tym definitywnie pogrzebany pod piachem własnego życia [nie mylić z pogrzebem]. no cóz czas zmartwychwstać nie jkao zombie ale czysty nowy lepszy [?!] człowiek. Tak to ten moment w ktorym trzeba sie wziac w garsc [po raz ktory w ciagu ostanitch 6 dni?!]. Czas leczyc sie psychicznie [we własnym zakresie]. Znormalnieć. Wydborzeć. Wyrozsądnić i jescze raz znormalnieć, ale mimo to pozostać radosnym pelnym pogody ducha i otwartym czlowiekiem.

Dziś sobie za pomocą śniegu rozkminiałem jak to jest kiedy ludzie są ze sobą. Trzymam w obu rękach troche sniegu i ukształtowałem z nich kulę. to byl ten moment kiedy ludzie sie poznali blziej. Nastepnie zaczlame w tej kuli drazyc dziure palcem az sie nie orzpadla na rowne polowki. to wtedy keidy nastepuje klotnia zdrada[!] nieporozumienie.
Mam w moich rekach bez rekaiwczek dwie polowki i jetem panem ich losu. Postanowiłem  je połączyć na nowo. Nie były już tka idelane jak wcześniej... A jednak! Chwilę z nimi spacerowałem i ciepło mych dłoni sprawilo ze snieg się zlepił a kształt był lepszy niż przed zabiegiem rozdzielenia. to jest coś. Jak ciepło może ładnie scalac ludzi.

- No więc?
- Make love not war.

Tak na koniec umieszcze jescze małą fotorelację.
zdjecie1 - bo ja mam serce z lodu
zdjecie2 - z sercem w podrózy
zdjecie3 - przekaując miłośc dalej

5 stycznia 2008

Trochę sobie...

poegzaltować*, pomarzyć*, powyciągać wnioski*, powspominać* starsze* i nowsze* czasy... 


______
*Na przyszłośc mam życzenie. Chciałbym spotykać Kobiety takie jak Wy. Z duszą. Przepełnione inspiracją. Takie które mimo wszystko czasem mają odchyły i tzw "downa. Kobiety prawdziwe kochające to co robią. Takie które czują. Takie które wiedzą co to sztuka i potrafią ją przeżywać. Które same w sobie są dziełem sztuki. Kobiety piękne, pociągające, delikatne, tryskające radością, optymizmem.
Aby można było zobaczyć ten pożar w ich pięknych brązowych oczach Takie które nie są prostackie, ale wtedy keidy trzeba są proste i potrafią stawić sprawę jasno. Chcę spotkykać kobiety które nie wstydzą się tym kim są. I tak jak Wy umieją powiedzieć w tak cudowny i najprostszy sposób "dośc" oraz "nie"  ...ale to już inna bajka. Chciałym spotykać takie kobiety o których nie da się zapomnieć po latach,
do śmierci  i nawet po niej.

4 stycznia 2008

No cóż..

Lubię to wyrażenie.
Ale nie ma to jak krotka piłka i koniec epizodu!
Szczerośc się jednak opłaca z wszystkimi tego konsekwencjami...

nawet z tym uczuciem co mnie teraz przeplnilo.


Ach.. Teraz sie jescze jakis czas pomecze i odzyskam rownowage.
I jak tu nie egzaltować, hę?
Szkoda, że nic nie było. Mimo wszyskto bardzo szkoda.

myslovitz - chłopcy

3 stycznia 2008

post #58

Drogi pamiętniku...

Tak piszę sobie do Ciebie mając nadzieje ze mnei wysluchasz i zrozumiesz. [nie ma to jak gadać z rzeczami parawda.... jednak linia 71 rządzi..] Naszedł mnie dziś dzień melancholii choć mój anioł stróż pewnie się już tym znudził. Chciałym aby kiedyś stanąl obok mnie powiedzial czesc i zaczelibysmy rozmowe o tym co zorbilem zle a jak będzie i o tym jak ma ze mną ciężko. Wioem że dzis brzmię jak naprawdem aly chlopiec ale muszę. Bo wszystkim sie zachwciewa doroslosci, a ja poprstu nie jestem gotowy i robie to co robie...


Siędze właśnie przy komputerze i popijam swoją ulubioną czekoladę "ellite" zajadając ją mleczną Goplana. Będąc nafaszerowany substancjami mającymi ze mnie stworzyc 3tys kCal bestię z toną serotoniny we krwi czuję się źle. Źle psychicznie.

Gadałem dziś z Golą i pierwszy raz ona poprostu zafascynowałą mnie swym podejsciem do spraw sfer intymnych ta kobieta jest niemozliwa. Ale o to w koncu w zyciu chodzi zeby zaskakiwac, ale nie cały czas ale co jakis czas bo jesli zaskakialibysmy si codziennie to zaskoczenie nie będzie już taką niespodzianką..

Pod płatem czołowym mam tak wiele myśli, że kiedy próbuję cokolwiek wywnioskować czuję żal i smutek, bo tak najprościej to opisać. Nie będę tu z siebie robił św Szczepana bo to nie ma sensu. Ja poprstu wiem co mi sprawia to "źle" ale nie umiem tego wyeliminowac nie umime tego zmienić i to jest najgorsze. Nie widzę tej chwili w której rozwiązuję ten problem.

Łzy - Niebieska sukienka

Słucham plyty "best of" chłopaków z MYsłowic mając jescze w pamięci obrazki z 9 grudnia.  te obrazki się oddalają. Nie w sumie to je odepchnąłem a to jescze gorsze. Brak - ten brak jest gorszy niż brak czegokolwiek. Etanol, nikotyna, cukier, jedzenie, sen, heroina... To są braki fizyczne. Ona. To jest ]BRAK. Brak nad braki. Nie sądziłem Sylwiu że będę za tobą kiedyś tęsknił tak jak tęsknię teraz i tutaj. Jak tęskniłem rano i wczoraj. boję się bo nie wime co z tym brakiem dalej.

A teraz? Puszczę sobie po kolei "Na jednej z dzikich..." "Acidland" "Anima libera" "Niebieską sukienkę" [aluzja to potworna rzecz] "Dotknąć Cię" Później puszcze "Gnijący świat" [dobre złego początki...]. Dopiję czekoladę do końca będę delektował się ostatnimi musknami ambrozji na języku i puszcze te piosenki jescze raz sopjrze na Twój zmieniający sie opis gdzy jesteś niewidoczna zawaham się czy się nie odezwać, stchórzę, zjem ostatnią kostkę czekoaldy i pomyślę o tym czemu nie jest biała, naiopszę do połowy SMSa i wcisnę anuluj. Aż w końcu połozę się do łózka i będę tyh piosenek słuchać aż nie zasnę, nie zasnę tak, abyś mi się przyśniła...

bo boję się mówić głośno
bo się wstydzę
bo nie umiem o tym mówić w cztery oczy
bo mam nadzieję że to nie był mój ostatni 9 grudnia
bo chciałbym abyś to przeczytała i starała sie zrozumieć
bo..
bo...
Tęsknię.

1 stycznia 2008

Nju...

Hmmm.. Chciałym napiać takiego fajnego i skąłdnego posta jakie pisze Włos na swoim trującym.trucizną.trójkropku ale i tka tego nie zorbie bo zawsze mam burdel w głowie. Zacznę sobie od dupy strony kierując się priorytetem.

Nie ma to jak zacząć nju jer takim skurwysyństwem co to poprełniłem. Że tak to ujmę zjebałem co jescze się nei wydarzyło. I z racji że jestem samokrytyczny następuje chwila w której sam.siebie.bluzgam....

[...]


Okej nabluzgalem teraz czas na żałosne myślenie o tym wszystkim....

[...]


Właśnie słucham sobie OSTRego "Nie lubię poniedziałków" polecam świetny kawałęk żeby się pogrążyć jescze bardziej. [włączam go po raz 7 pod rząd już] Ale no do cholery co tu można jescze napisać może tyle że chciałbym pogadać z Martą, Gosią Martą i.. ]\/[artą noo tą też. Może dałaby mi jakąś mądrą radę alob zbluzgała. Lubiłem i lubię jej bezpośrednie rady one zawsze sa takie ludzkie... No a teraz dziękuje mojej pierwszej miłości przez duże eM co to już niestety wygasła za ten uśmiech co wywołała nawet o tym nie wiedząc i pewnie nigdy się o tym nie dowie. Może to i dobrze.


Wiesz, drogi czytelniku... Chciałbym się z nią spotkać i pogadać o tym co się ze mną dzieje.
Pogadać, bo mam wrażenie, żem imo że ją widuję z wypowiadam do niej słowa to z nią nie rozmawiam. Chciałbym tlyko odrobiny zorzumienia, nakierowania na dobre, odrobiny nadzieji na to, że: "Jakoś-to-bedzie..." może troche łagodnej krytyki i podkreslenie że tka nie można i może tego, że się martwi.

Przepraszam Sylwię. [ech...]
Przepraszam ]\/[ [że nie umiem z nią gadać i czuję gniew do niej]
Przepraszam PAris. [za to że mimo obietnic nie spędziłem z nia Sylwestra, a później tego załowałem]

pozdro Biggie!


Aha! Postanowiłem pierwszy raz w życiu miec postanowienie... [ch* z gramatyką]
Chcę być lepszy niż rok temu.
...i proszę o pomoc.


O.S.T.R. - "Boże igrzysko cz. 2" 
"...lepiej się odlać, zapomnieć, ominąć póki się sprawy nie rozwiną,
póki się sprawy nie rozwiną..."