24 października 2011

http://www.youtube.com/watch?v=j8vuOwkDup0
dedykuję temu Krzychowi, którego dawno nie widziałem.
Krzycha, co bym chętnie spotkał.

12 października 2011

i nie wzrusza mnie już nic

  • Świat od zawsze był taki pozbawiony uczuć, co nie?
  • Młodzi ludzie mają prawo do melancholii?
  • Duzi nie mogą, bo muszą zarabiać i myśleć o marketingu?
  • Jednak niesłusznie wydawało mi się, że po wieki można się zanurzać w infantylnych rozterkach i to będzie akceptowane?
  • To kwestia ułomności być melancholikiem?
  • To dziecinne, że wkurza mnie presja bycia pod dyktando?
  • (a może) to dziecinne że się jej poddaje?
  • Co zdaniem ateisty jest po śmierci? Materia?
  • Jestem niedojrzały, że boję się, że oni mają rację?
  • Jestem pozbawiony ducha, że wątpię w życie (na różnych zasadach i doktrynach) wieczne?
  • Czy tylko to, że religia istnieje i jest ludziom potrzebna znaczy, że prawdy które głosi i tworzy są istotnie PRAWDĄ?
  • Po co mi pracować?
  • Czy ja nie gonię za niczym i do tego na darmo?
  • Ile nóg ma stonoga?
  • Czy Jakub się znieczuli i zostanie agnostycznym, cynicznym sceptykiem?
  • Kogo bawi bycie nim?
  • Czy postawa pesymistycznego sceptyka daje szczęście?
  • Na jakiej podstawie można sądzić, że niechęć nim być to to samo co zidiocenie?
  • Jeśli tak jest to czy szczęście jest dla debili bez cienia refleksji w sobie?
  • Czy ateiście mają tyle dystansu aby śmiać się ze swojego stereotypu smutnego, w gruncie rzeczy cholernie zagubionego, pijącego whiskey, podsiwiałego rozwodnika, z którym nie dało się wytrzymać?
  • Czy prawdziwy ateista szukający odpowiedzi ma szansę być kiedykolwiek szczęśliwy?
  • Czy ma szansę znaleźć odpowiedź?
zapraszamy do rubryki "psycholog radzi"