17 lipca 2007

bzdury kolejne.

Nie dziś nie będzie ciekawie, refleksyjnie, super-odkrywczo zaskakująco ani szokująco. Nie obnażę swych uczuć, ani siebie też. Nie powime że wchodzę w koalicję z PiSem nie powiem że.. Nie najzwyczajniej nie powiem.

Są takie chwile że chce się coś narysować napisać wyśpiewać wytańczyć i wyrazić. Chęci jest z pół tony i więcej.  Ale za ch** nie ma się pomysłu, żeby zorbić to z polotem. Tak jest i z dzisiejszym postem. Jest nijaki jescze abrdzije bez sensu od tego o przycinaniu paznokci. On nie ma głębi i drugiego dna. Powiem jescze tylko tyle, że to przez brak Jej. KUR** MIAŁO NIE BYĆ MIŁOŚCI! Tak to już jest jak w "Testosteronie"

Wszystko dla kobiet... Bo po co piłkarze graliby w nogę? Co?!

p.s. Dooobra woda mineralna stojąca tam od tygodnia, doooobra. Czasem lenistwo się opłaca...

16 lipca 2007

Zzbyt osobiste, by czytać*

Imogen Heap - Hide and Seek... przypadkowo odkryta pisenka na majspejsie przypadkowej osoby. Tak! Wpasowała się w nastrój. Miałem już dośc tych "Ouest Sied'ow" i "Luc de Bologne" Booby mimo, ze sa swietne.. Musicie to przesłuchać zwłaszcza że dziś po raz pierwszy poczułem coś świetnego. I tak nie do opisania.

"Ona nie chciała się rozstać nie mogła odejśc i chciała, abym się odwrócił pierwszy i wpatrywała sie dłuugo długo.. Nie wiem dlaczego.."

Owym cytatem z własnych ust zapointuję.


Pe.eS. (Nie, nie siuśk!)  Jeśli zaczyna Cię ten blog żenować to czas żebyś stąd wypierdalał. Wiem, że jest dużo ludzi których to drażniale ja nie piszę tego dla ludzi, tylko dla siebie, a że jestem czasem mientki mimo wszystko, to czas albo to zaakceptować, albo sie do mnie nie odzywać. Nie mam zamiaru się zamykac tylko przez jebane stereotypy.

"Destroy them all"
On o stereotypach

11 lipca 2007

Będzie erotycznie..

Bogdan Czaykowski

Erotyk sensulany

Nogi do kolan strzelisty gotyk
uda przechodzą w renesans,
aby wyżej barokiem bioder zakwitnąć.
Wiatr, gdy się o nie otrze,
omdlewa od gorącej pieszczoty,
każdy jej gest wystarczy, aby ogień skrzesać,
każde spojrzenie wyzwanie ku miłosnym bitwom.

A jeszcze wyżej wezbrane ciężkim sokiem grona,
nad nimi niebo, zamknięte w życzliwych ramionach,
gromy nad krajem i burza na morzach i lądach,
że taka wśród nich grzesznica.
Kto na nią spogląda,
w zachwycie musi skonać
i zmartwychwstaje,
i znowu po śmierć kolejną się zachwyca.

A u niej na z lekka rozchylonych ustach
stary Gulistan wciąż ogniem chlusta,
coraz więcej róż i słowików
tańczą uszczęśliwione Muzy
i nad źródłem muzyczniejącej Aretuzy
wawrzyny mdleją w miłosnym krzyku.

I gdy niebo stoi w archanielskich chórach,
że urodziła się taka architektura,
nie z kamienia ani z drzewa
z jędrnych mięśni
że na waszych oczach taki cud się zdarzył
od starogreckich afrodyjskich ołtarzy,
zachwycajcie się, ludzie cieleśni!

A teraz, śmiertelniku, odpowiedz:
Jak główny architekt się zowie,
który projektuje takie monumenty...?
Był pijany czy nie nazbyt trzeźwy,
gdy te kształty w natchnieniu wyrzeźbił...?
Jeśli nie sam Bóg,
to któryż z Jego świętych!



Dlaczego skopiowałem tu ten wiersz? Kogoś obrażam lub gorszę? Przepraszam najmocniej. A tak wracając do pytania to dlatego, że łączy pasję z pasją.

9 lipca 2007

***

UWAGA!
Ten post zawiera treści wulgarne, antyrasitowskie, antykacze, antyrydzykowskie, antysemickie. Ten post jest tak anty, że jeśli nie masz ukończonego 38 roku życia, posiadasz sztuczną przegrodę sercową lub od 3 miesięcy boli Cię środkowa nerka w każdą pełnię księżyca ósmego dnia tygodnia, 367 dnia roku lub po prostu nie jesteś kretynem nie czytaj go...





Nawet jeśli dobrnąłeś do tego miejsca to jescze możesz zawrócić.

Sam tego chciałeś...





Przytocze dwa moje ulubione od dośc długiego czasu cytaty:
"Chuj nie kreatywność, a z Nas niby cwel-party"
"بخش‌های قابل‌شناسایی از اثری معروف که در یک اثر نو تعبیه گردد و منشأ آن بازشناخته شود!"

8 lipca 2007

Coś by wypadało napisać

Szie.

Ten grafomański twór napisałem na telfonie komórkowym podczas drogi do szkoły 11.06.2007r. (poniedzizałek) byłem trzeźwy.


no title


Namieszane w głowie.
Czyja to sprawka? Nikt się nie dowie.

I chciałbym pisać liczne sonety,
na cześć tej, czy innej kobiety?
Jak uspokoić uczucie to strszane,
wcześniej ja zginę, niż w nocy zasnę...
Jawa, jak sen kolorem się mieni
od wściekłej żółci po odcień czerwieni.
Pazur zdrady rozszarpał mą duszę,
a do wierności sam się nie zmuszę.
Na temat miłości pytanie wypływa,
lepiej siać dlaej, czy już ją zrywać?




P.S. Siejcie jak najdłużej!

2 lipca 2007

ale super!

Co za nastrój! Wyobraźcie sobie to mam upragnione wakacje! Nawet od ponad tygodnia! Ale co mi po tym pieprzonym odcinku na średnio-krótkawej osi czasu mego życia skoro za oknem descz upałow nie ma, Jej też nie ma. Kononowicz miał rację! Nic nie ma...

Ale co tam.. Byłem na gronie pewnej osóbki i taką oto fraszeczkę znalazłem. Niby powinienem być kobietą, ale co tam fajna jest.

"Niedobra fraszka"

Czy jak będę wszem niedobra
Wredna, chamska, głupia flądra,
i jak będę kurwą, lesbą
będziesz kochać mnie, poezjo?
Gdybym wszem się oddawała
byś mnie pięknem napawała?
I czy w chwilach mego mordu
brzmiała dźwiękiem swych akordów?
Rzeknij mi raz bardzo miło
co by od ścian się odbiło
żem nie suka zimna, mała
a poetka, wciąż kochana.
Bo me serce krwawi silnie
gdy mnie wszyscy klną omylnie,
i gdy każa się przepraszać
by ich nigdy już nie macać.