24 listopada 2016

🌫

Tu itam. Mgła. Tam jakby bardziej przejrzysta choć gęstsza. Ostatnie dni dały mi dużo dobrego wytchnienia, miło było zobaczyć tak dużo innej przestrzeni na raz.
Brak lotów nas zgubił i sprawił, ze brakuje mi warstwy Twojej obecności na tych fotkach.







14 listopada 2016

Dlaczego skoro ten dzień nie był wcale taki zły, to finalnie czuje się tak okropnie i samotnie? Skąd to?! Odejdź smutku.

Czy smutek da się zaklinać?



 uwilbiam Audrey od kidey umiem wdzieć
Dzis widziałem najpiękniejsze mamy w swoim życiu. Dwie istoty z dziećmi na rękach oświetlane snopem oszronionego swiatla. Troska, poranek i miłość.

Życzę wszystkim rodzicom,żeby dzieci mogły po nich odziedziczyć mądre spojrzenia.

10 listopada 2016

👁

Nie wiem kiedy jest sen, a kiedy dzień. Czuje ze kiedy mowię to końcówka zdań lekko mi schodzi do fałszu jak u wczesnego Sufjana. Drga sinusoidą tak niepewnie.

Krowy z trasy, bo gdzie mógłbym być gubiąc cumę.

7 listopada 2016

🔦


Chodzę po mieście naokoło. Trochę bez celu, a trochę szukam elegancji, ktora gdzieś tam przemyka. GPS jest ślepy, albo ona przebiegła. Przebiegła przed nosem jak lis. Wszystko po omacku. 

3 listopada 2016

Witaj słodki listopadzie,
miesiącu wielu rocznic spod różnego znaku. Bądź dla nas łaskawy i pozwól od czasu do czasu spojrzeć bez filtrów na słońce. Dziękuję.


Bardzo lubię początek tego utworu. Resztę też, to

You're staring at the sun
You're standing in the sea
Your mouth is open wide
You're trying hard to breath
The water's at your neck
There's lightning in your teeth
Your body's over me

bardzo, a

Quietly pour out like light
Like light, like answering (chorus comes over this part) the sun

chyba jeszcze bardziej


Napiszę to głośno, żeby nie milczeć. Przeraża mnie myśl, że miałbym tak po prostu o Tobie i wszystkim z czasem zapomnieć.