26 lutego 2007

Niezrozumienie wzajmene

Pozdro dla Krzysia, który mnie natchnął do napisania czegoś dla niektórych mniej, innych bardziej sensowniejszego.

"Czastki światła
po jasnej zorzy lawirują
wznoszą się opadają

Wertykalny taniec

Wiązka świtał
nie zna jednak granic
aż do momentu
kiedy w mur charakteru uderza
i odkrywa co to bierność
Słyszę w umysle
huk zobojętnienia

Katastrofa podświadomosci
Barwy w jednej chwili uracone

Zadna to apokalipsa
Genezis dopiero

Bo cień
Tak zlowieszczy i czarny jak kosmos
Duszę uwięził
i żalu mgłą gęstą osnuwa
Bezgranicznie wolnośc odbiera
A W ZAMIAN
daje ograniczające kajdany myśli"

Ot, krótki grafomanski tekst nt. tego co zwie się nieporozumieniem i tego jak rózne charaktery myslące w danej chwili inaczej, mogą się nawzajem źle zinterpretować.. A co z tego wynika? O tym może później, gdy będę miał doświadczenie, lecz wiedzy tej posiąść nigdy nie chcę bo, to ta z działu zakazanej. Ta co niszczy, pali, zabiera, gwałci i ogólnie pustoszy uczucie. Nie życzę tej wiedzy nikomu.

]\/[otyl to czy kobieta...
Nie to Ona

Mały dialog "z życia wzięty"
- Ile już?
- Cztery i jedna trzydziesta.
- Za mało. - odpowiedizał młodzieniec i oddał się w ręce sztuki morfejskiej po czym Luna rzuciła na niego swe blade, inspirujące światło. Ten zaś zachował w myślach niezatarte wrażenie, że to nie koniec prologu... Oby się nie mylił.

23 lutego 2007

Samousprawiedliwienie (die Partenoentschuldigungkeit)

"Nie masz nic do powiedzenia, to nic nie mów" Dobrze
"Nie wiesz co mówić, to mów niewyraźnie" Źle

"Mądry wie co mówi, a głupi mówi, co wie" Prawda

Tego się bedę trzymał, a interpertacje własnych myśli nt. cytatu No1 zostawię sobie.

4 lutego 2007

Huśtawka

Jestem facetem, a czasem czuje sie jak kobieta. OTo jedna z nich. Raz szczyt raz dolina. Zycie zmienia Ci sie o 360 stopni w pawo i lewo co kilka sekund w zaleznosci od tego czy akurat slonce przyslonila chmura czy kawalek w odtwarzaczu jest spokojny czy szybszy. Ale facet nie od tego jest zeby analizowac tylko, tylko... Eeee. Mniejsza ale powrocmy do analizy. Zycie jest od tego zeby je przezywac i dobrze wiesc a nie anlizowac. Przeszlosc jescze czase mozna bo czasem warto z niej wyciagac wnioski.. Ale po cholere analiza tego co bedzie? Nie wiem, to bez sensu bo tylko daje zmartwien. Przyszlosc sie planuje, a nie analizuje. Stawiasz warunek i go spelniasz lub nie, a nie patrzysz na zycie z gory i myslisz, myslisz, az cos wymylisz, czy bedzie to lepsza mysl albo gorsza.

88.4 fm Złote przeboje. Słuchaj!

2 lutego 2007

Przemyślenia kolejne..

Ponoc czasem lepiej jest nic nie mowic. Jak dlugo mozna? Ponoc doba to krotko, a czasem 45 min jest człowiekowi milenium. Jaki ten czas względny. A gdyby tak zatrzymać się w pewnej chwili i przezyc ja na milion innych sposobów?

A może lepiej kreować przyszłośc tak, żeby te przezyte momenty byly tymi najlpeszymi, ale to tak jak z utopią u Orwella (zawsze wychodzi implikacja 1=>0, czyli jakby nie patrzeć negacja, fałsz, w tym przypadku antonim). W moim przypadku jest tak, że z tych chwil zostaje samotna przechadzka ulicą Orzechową..

Pamiętajcie, że jeśli chcecie mnie gdzieś spotkać samotnie spacerującego to będzie to tylko ]|) ]|) i nic innego.

Pozdrowienia człowieka zastanawiającego się, na którego twarzy maluje się kontrast do uczucia jakie czuje się zykle w przypadku znalezienia na ulicy 5 PLN. (materialne, ale obrazowe)

Jednak dopisze cytat:
"Związki nie tylko chemiczne poddają się reakcji zobojętniania
kwas (tęsknota) + zasada (miłość) -> sól (w oku) + woda (roztwór z solą w aparatach łzawkocych)"
                                                             Jakub Guzik