25 października 2007

1.0

- Miała być czekolada z chili, desery, herbata, ciemno-zimny wiczór,  długi namiętny pocałunek, emocje, dreszcz...
- A co jest?
- Uczucie dwubiegunowe z amplitudą tempertur wynoszącą około 10^23/10^-23K, czyli nic.

Właśnie.. Najlepiej zbagatelizować.. Coś czyli nic. Ale jak się nie da?

Dziś ból szczególny, albowiem 36 minut temu minęła godzina 0:00 a to znaczy że mamy chwalebną datę 25.10.2007r. i z tej też okazji postanowiłem oderwać się od pieprzonej sieci hydrologicznej Polski na rzecz tego posta.

Mała gra cytatów:

"Kto by pomyślał rok temu, że dziś będziemy razem" 
by Ja 25.10.2006r.

"Kto by pomyślał  rok temu, że dziś będziemy osobno"
by Ja 30.09.2007r.-25.10.2007r. [i jeszcze długo będę to cytować...]

I tak tego nigdy nie przeczytasz.
I tak kieruje sobie te słowa na wiatr.
I tak nie pomoże mi wyrzucanie z siebie tych cytatów i kolejnych fraz.
A jednak to robię mówię piszę.
"'cos true love is eternal.." - kiczowate ale prawdziwe.
Śmiejcie się wszyscy ze mnie z mojej żałości, skłonności do egzaltacji i nadmiernej poetyzacji życia. Jestem pieproznym romantykiem i tego nie zmienie.

Wtedy to brzmiało tak nierelanie..
A dzisiaj to taakie realne. Nie chce takiej prawdy:

"Ostatni raz widziałem Cię
Zaraz przypomnę sobie gdzie
To było chyba na mieście
Chwaliłaś się biletem do Szwecji
To że stałem z boku już nie liczyło się

A miało być tak pięknie
Miało nie wiać w oczy nam
I ociekać szczęściem
Miało być sto lat! sto lat!

Ostatni raz pisałem że
Pamiętam była jeszcze zima
Że tylko to no wiesz liczy się
Że zaufanie to taka czarna świnia
W dzień jest w nocy nie ma

A miało być tak pięknie
miało nie wiać w oczy nam
i ociekać szczęściem
miało być sto lat! sto lat!

A miało być tak pięknie
miało nie wiać w oczy nam
i ociekać szczęściem
miało być sto lat! sto lat!
Miało być tak pięknie
miał się nam nie kurczyć świat
ale przede wszystkim
miało być sto lat! sto lat!"


Dopiero teraz rozumiem tą pieprzoną zwrotke.
W sumie to ja Ci chyba zafundowałem i nalegałem na tą "Szwecje"!
Głupiś TY JAKUBIE GŁUPIŚ! Zmień się.. Zmień..
Nie zmienię się bo nie mam po co...

"Ziemia się zbliża.. Z przyspieszeniem 9,8 m/s^2"
Zgadnij dlaczego tak szybko..

MIAŁO BYĆ SOT LAT STO LAT! sto latt-t...


Dialog na koniec...

[cisza]
- Hmmm?
- Nic..
wróć!
- Hmmm?
- COŚ! TONA CZEGOŚ! ZAWSZE BYŁA ZAWSZE BĘDZIE.

20 października 2007

***

Kilka przemyśleń człoweika zmecoznego ze świadomością przerąbanego tygodnia.

Pierwsze zastanowienie dopadło mnei będąc na zakupach słuchając jakichś baun$owych trackow na mp3playerku. Przypomniał mi się programy a'la Ty zró z siebie idiotę a my zrobimy taki hałas że zostaniesz "kimś". Kimś znaczy w tym wypadku gwiazdą naszego beznogiego i bezgłowego [o]szoł[om]bizne$u. Człoweku gwiazdą może zostć każdy czy jest ładny czy nie, czy  jego deficyt intelektualny jest większy niż nasz polysz, czy też nie.
Mainstream kupią wszyscy.. Tak więc proszę, nie pierdol mi tu, że masz zadatki na gwiazdę albo
osobowiśc telwizyjną, bo z tymi umiejętnościami urodził się każdy. Zamiast robić hałas stwórz coś godnego godnego zobaczenia i zostań artystą. A nie skrzeczącym kolorowym pajacem. A jeśli już to błagam "Rób to tak bym nie musiał tego Słuchać!"

Sprawa druga krótsza:
"Ten tytuł zapowiada Ciekawą piosenkę" O cytat bez M a tkai e]\/[owy :P nie nie emowaty no może torche. Ze względu na mnie... I nie patrzcie na wideo, tylko muzykę. Ja spojrzę na to wsopmnienie sprzed Gimnazjonu43. Oto song...


Urge Overkill - Girl, You'll Be a Woman Soon

Tyle niewypowiedzianych jeszcze słów czekało... Echh...
A tak się wydrzeć chcą na zewnątrz..

17 października 2007

post nr 47

I na tym koniec oficjalnych szpargałów!Jeden link:

Bob.]\/[arley-Sun.is.shining[techno remix]

Wybaczcie za ten remix ale jest boski pozatym ostatnio muzyka klubowa zaczęła odgrywać większą rolę zwłaszcza na proces przywracania mnie do życia. Nie mma zmairu się utylizować  chcę zostac sobą i nie odrzucać inych kobiet do konca życia! Osobiscie?! Tak i ch** tak ma byc. ŻYJĘ! Czuje ze ten niekonczący się od ponad dwoch pieprzonych tygodni koszmar na jawie się kończy i hoffam, hołpię i nadziejam,  że faza REM ju za mną.

Kobiety jesteście piękne.*
Kobieto** jesteś najpiękniejsza.
Miłości jest tylko KILKA*** i nie łudź się że to ta jedyna! >;D


___
* wszystkie inne, każda na swój sposób
** nieskonkretyzowane
*** albo jescze więcej

13 października 2007

"I'll be back"

Jak mawiał Terminator tak i ja wracam pełen (Eee...) no może nie pełen, ale z odrobiną, maciupką dawką sił. Było źle, jest źle, będzie źle. Ponoć czas leczy rany. Ja się ich rozgrzebywaniem zajmuję. Cierpię bla bla bla... Doszedłem do wniosków! Trza je uporządkować..

Takie teraz mam myśli. Plątanina bez ładu i składu.

Ale jako człowiek na poezję wrażliwy i przedewszystkim MĘŻCZYZNA 
sprezentuję dwa wiersze Kazimierza Perzerwy - Tetmajera. Wybaczcie za wydźwięk, ale brak mi takiego że to ujmę "Duchowego erotyzmu". Nie zwierzęcowści, tylko niegrzeczności. No cóż  końcu mogę bez obaw się do tego przyznać, a to początek góry lodowej. Tak więc zaczynamy sonetem:

VIRGINI INTACTAE

Ust twych więc usta nie tknęły niczyje?
Nikt nie uścisnął twojej drżącej ręki?
Nikt się nie oplótł w twoich włosów pęki
ani się wessał w twoją białą szyję?

Nikt się nie wsłuchał, jak twe serce bije,
jak omdlewają słów błękitne dźwięki,
a ciała twego kształt smukły i miękki
zdrój tylko widział i wodne lilije?

I nigdy dumne to królewskie ciało
w niczyich ramion uścisku nie drżało?
Pragnienie twoje jest jak blask o wschodzie?

Nigdy w tych oczu słonecznym ogrodzie
nie trysła rozkosz kwiatami złotem! ?
Pójdź! Tyś jest szczęściem najwyższym na ziemi!



..aby przejść do torchę mało duchowego ale no stety niestety full-ero:


LUBIĘ KIEDY KOBIETA

Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.

Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.

I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.

Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.

7 października 2007

Koniec.

Z prologu wpadłem prosto w epilog.
Nie chciałem tego i nadal nie mogę się z tym zgodzić.

pozdrawiam Chienne Duda i sprawczynie, motor napedowy, ta kotra kocham, ta bez ktorej nie blyoby tego bloga pozdraiwam ]\/[.

piosenka na zakonczenie
Justin i Scarlett

4 października 2007

Wspomnienia

Tak sie dziwnie złożyło, że mnie od poniedziałku nachodzi na wspomnienia tylko nie wiem dlaczego? Musze sie kogoś spytać może ktoś mi wyjaśni ten proceder... Ach te lata młodości. I nie mowie tego jak gdybym miał z sześćdziesiąt lat ale właśnie jako "prawie-dorosły człowiek" [pzdr p. Kropiwnicka]. Ale na koniec dam link. Natchniony spektaklem przedstawiam zapomnianą już zapewne:

Alizee - Moi Lolita

P.S. Polecam "Oskar i pani Róża" piórka pana o imieniu Erik-Emmanuel Schmitt i sztukę "Przyjęcie dla głupca" naprawdę można się uśmiać jeśli ma się akurat nastój nie-na-tragedię. Odniosę się jescze do mojego niegdysiejszego postu o czasie. Dni tak szybko lecą, a sekunda wydaje się milenium..

No to jescze dorzucę kawał ku rozluźnieniu atmosfery:
"Co mówi kobieta?
-To miejsce to śmietnik! Do roboty! Ty i ja musimy tu posprzątać! Twoje rzeczy leżą na podłodze! Jeśli nie zrobimy teraz prania to pozostaniemy bez ubrań!...
Co słyszy mężczyzna?
-ble, ble, ble, DO ROBOTY! ble, ble, ble, TY I JA, ble, ble, ble, NA PODŁODZE, ble, ble, ble TERAZ, ble, ble, ble, BEZ UBRAŃ!"
Kocham stereotypy, acz ciążą strasznie...



3 października 2007

Stepy akermańskie

Eldo - poezja śpiewana

Najperw przesłuchaj całego a jak skończysz puśc jescze raz później następny i znowu. Jeśli po krórymś z kolei nie poczujesz tego piękna to wciśnij LPM na krzyżyku u góry okna i już tego nie przesłuchuj. Nie mówie o braku czułości, bo to już gust. co nie zmienia faktu, że mnie [pozdro Fif!] Mickiewicz rymowany podoba się bardzo bardzo i jescze bardziej.

Jak Ci minął dzień dzisiejszy dzień?
Nie minął, jescze nie minął.

2 października 2007

Wykorzystaj czas, drugiego już nie będziesz miał

Noc ciemna z pełnym księzycem na niebie
A jednak... Gwiazdy rozświetlają mi Ciebie
Gwiazdy z ust na usta przekazywane,
Miliony myśli boski firmament


W pionie

Zrozpaczony człowiek wertykalną ma pozę,
patrzy i krzyczy w niebo: Cóżem zrobił BOŻE?!"
Czemu smakować mam cierpień i kaźni
Powiedz mi: Sen to czy koniec jest jaźni?
Żyję i żyję uwierzyć nie mogę
Obedrzyj, usuń ze mnie tę trwogę!
To uczucie potworne wnet mnie zabije
Umrę przepadnę uczucie to zmyję
Lecz pośród słów tych i rozmyślań wszelkich
Obraz Twej duszy udział ma wielki,
przywraca mi wiarę w świat i życie całe
Daje mi pewność - to czego nie ]\/[!ałem.



Myslov!tz
Myslovitz
Pierwsze za merytorykę.
Drugie za nastrój, za to że klasyk, za to że nie mam drugiego życia i za to że się nie poddam.

1 października 2007

Sum 41

Nawet nie wiedziałem jak bardzo ten zespół przyszył się do mojego życia. Ta muzyka towarzyszy mi zawsze w takich jak ta chwilach. Począwszy od wtedy do teraz... Dla jednych łże-emo [choć emo to nie jest więc Ci raczej się nie znają na gat i subkulturach] dla drugich oldschool dla mnie wspomnienia wspomnienia wspomnienia dni kiedy na 
korytarzach gim43 chodziłem i udawałem że gram na gitarze perkusji i śpiewam, kiedy ludzie patrzyli na mnie jak na debila. 
Bycie debilem wpisane jest w istotę miłości! 
Pisałbym dłużej ale i tak nie oddam tych chwil i uczuć. 
Musiałbym opisać każdy miesiąc począwszy od stycznia '05 do teraz.. 
Każdy Dzień! Za dużo ich żeby wyrzućić album ot tak. Za dużo... Zdecydowanie na miliard procent za dużo.
Na koniec dwa linki:

Sum41 - Some say
Sum 41 - Pieces
oddają nastrój.

"I must to dreamin' dreamin' dreamin'..."
choć tyle mogę zhhhobić.. Zhhhobić...