30 grudnia 2007

:D

Życie jest dzwine. Jako że ostatni post moglbym w sumie pokasowac i podeptać to sobie napisze: "Ch* z wami kobity". I co? Jak to spiewa Łona: "I mam k* dobry humor". A świat nie daje powodu do radości nawet ten sylwester brzmi jakoś tak mało-sympatycznie... Ale co tam!

polecam ściągnąć bo na jutubie nie ma...
Łona - Nic z tego nie będzie
Łona - Fruźe wolą optymistów

i żeby przypomnieć sobie stare dobre czasy kiedy to się html-a uczyło

Łona - Helmut

9 grudnia 2007

W życiu są różne szczęscia...

Rotary - Na jednej z dzikich plaz

Ty wiesz o co chodzi..


- Co?
- Coś!
- Co coś?
- Zauroczenie? Miłośc? Nie wiem, nie umime tego określić, ale to boskie!

4 listopada 2007

Oh she's baaaaaaad..

piękny cytat z Interpol - Obstacle 1 mówiącty nie tylko o jednej kobiecie ale o wszystkich razem. Wybaczcie mi anioły płci żeńskiej całego świata, żeuśredniam, ale taka prawda... Jak mówi stare żulerskie przysłowie "Każda z was ma w sobie coś z dziwki" i każda z was jest BAD! I myslę że nie ma się o co obrażać bo my faceci jesteśmy prości myslimy tylko o seksie i jedzneiu a 99,9% z nas to świnie. Nie chce się odgryzac i mówić, że jesteśmy kwita. Nie o to chodzi. tym niemniej wywołując kolejne wspomnienia dam trzy linki.

BOSKIE TELDYSKI!
Tv on the Radio - Wolf like me
Tv on the Radio - Starring at the sun [Mmmmm...]
Gnarls Barkley - Crazy [listopadzie '06 wróć!]

PS. T. Love - Polish boyfriend    [nieliczny usmiech! ;D]

1 listopada 2007

Wszystkich świętych

Tak potocznie zwiemy dzień 1 listopada. Dziś nic konkretnego nie napiszę [nie jestem w stanie] chyba że wieoczrem przysiądę.. A na blogu zamieszczmap o raz setny link do piosenki wszczechczasów. Tęsknię...

The Cranberries - Hollywood

"I've got some pictures in ]\/[y head
It's me and You we are in bed..."
Echhhh...


>>OBRAZ<<

25 października 2007

1.0

- Miała być czekolada z chili, desery, herbata, ciemno-zimny wiczór,  długi namiętny pocałunek, emocje, dreszcz...
- A co jest?
- Uczucie dwubiegunowe z amplitudą tempertur wynoszącą około 10^23/10^-23K, czyli nic.

Właśnie.. Najlepiej zbagatelizować.. Coś czyli nic. Ale jak się nie da?

Dziś ból szczególny, albowiem 36 minut temu minęła godzina 0:00 a to znaczy że mamy chwalebną datę 25.10.2007r. i z tej też okazji postanowiłem oderwać się od pieprzonej sieci hydrologicznej Polski na rzecz tego posta.

Mała gra cytatów:

"Kto by pomyślał rok temu, że dziś będziemy razem" 
by Ja 25.10.2006r.

"Kto by pomyślał  rok temu, że dziś będziemy osobno"
by Ja 30.09.2007r.-25.10.2007r. [i jeszcze długo będę to cytować...]

I tak tego nigdy nie przeczytasz.
I tak kieruje sobie te słowa na wiatr.
I tak nie pomoże mi wyrzucanie z siebie tych cytatów i kolejnych fraz.
A jednak to robię mówię piszę.
"'cos true love is eternal.." - kiczowate ale prawdziwe.
Śmiejcie się wszyscy ze mnie z mojej żałości, skłonności do egzaltacji i nadmiernej poetyzacji życia. Jestem pieproznym romantykiem i tego nie zmienie.

Wtedy to brzmiało tak nierelanie..
A dzisiaj to taakie realne. Nie chce takiej prawdy:

"Ostatni raz widziałem Cię
Zaraz przypomnę sobie gdzie
To było chyba na mieście
Chwaliłaś się biletem do Szwecji
To że stałem z boku już nie liczyło się

A miało być tak pięknie
Miało nie wiać w oczy nam
I ociekać szczęściem
Miało być sto lat! sto lat!

Ostatni raz pisałem że
Pamiętam była jeszcze zima
Że tylko to no wiesz liczy się
Że zaufanie to taka czarna świnia
W dzień jest w nocy nie ma

A miało być tak pięknie
miało nie wiać w oczy nam
i ociekać szczęściem
miało być sto lat! sto lat!

A miało być tak pięknie
miało nie wiać w oczy nam
i ociekać szczęściem
miało być sto lat! sto lat!
Miało być tak pięknie
miał się nam nie kurczyć świat
ale przede wszystkim
miało być sto lat! sto lat!"


Dopiero teraz rozumiem tą pieprzoną zwrotke.
W sumie to ja Ci chyba zafundowałem i nalegałem na tą "Szwecje"!
Głupiś TY JAKUBIE GŁUPIŚ! Zmień się.. Zmień..
Nie zmienię się bo nie mam po co...

"Ziemia się zbliża.. Z przyspieszeniem 9,8 m/s^2"
Zgadnij dlaczego tak szybko..

MIAŁO BYĆ SOT LAT STO LAT! sto latt-t...


Dialog na koniec...

[cisza]
- Hmmm?
- Nic..
wróć!
- Hmmm?
- COŚ! TONA CZEGOŚ! ZAWSZE BYŁA ZAWSZE BĘDZIE.

20 października 2007

***

Kilka przemyśleń człoweika zmecoznego ze świadomością przerąbanego tygodnia.

Pierwsze zastanowienie dopadło mnei będąc na zakupach słuchając jakichś baun$owych trackow na mp3playerku. Przypomniał mi się programy a'la Ty zró z siebie idiotę a my zrobimy taki hałas że zostaniesz "kimś". Kimś znaczy w tym wypadku gwiazdą naszego beznogiego i bezgłowego [o]szoł[om]bizne$u. Człoweku gwiazdą może zostć każdy czy jest ładny czy nie, czy  jego deficyt intelektualny jest większy niż nasz polysz, czy też nie.
Mainstream kupią wszyscy.. Tak więc proszę, nie pierdol mi tu, że masz zadatki na gwiazdę albo
osobowiśc telwizyjną, bo z tymi umiejętnościami urodził się każdy. Zamiast robić hałas stwórz coś godnego godnego zobaczenia i zostań artystą. A nie skrzeczącym kolorowym pajacem. A jeśli już to błagam "Rób to tak bym nie musiał tego Słuchać!"

Sprawa druga krótsza:
"Ten tytuł zapowiada Ciekawą piosenkę" O cytat bez M a tkai e]\/[owy :P nie nie emowaty no może torche. Ze względu na mnie... I nie patrzcie na wideo, tylko muzykę. Ja spojrzę na to wsopmnienie sprzed Gimnazjonu43. Oto song...


Urge Overkill - Girl, You'll Be a Woman Soon

Tyle niewypowiedzianych jeszcze słów czekało... Echh...
A tak się wydrzeć chcą na zewnątrz..

17 października 2007

post nr 47

I na tym koniec oficjalnych szpargałów!Jeden link:

Bob.]\/[arley-Sun.is.shining[techno remix]

Wybaczcie za ten remix ale jest boski pozatym ostatnio muzyka klubowa zaczęła odgrywać większą rolę zwłaszcza na proces przywracania mnie do życia. Nie mma zmairu się utylizować  chcę zostac sobą i nie odrzucać inych kobiet do konca życia! Osobiscie?! Tak i ch** tak ma byc. ŻYJĘ! Czuje ze ten niekonczący się od ponad dwoch pieprzonych tygodni koszmar na jawie się kończy i hoffam, hołpię i nadziejam,  że faza REM ju za mną.

Kobiety jesteście piękne.*
Kobieto** jesteś najpiękniejsza.
Miłości jest tylko KILKA*** i nie łudź się że to ta jedyna! >;D


___
* wszystkie inne, każda na swój sposób
** nieskonkretyzowane
*** albo jescze więcej

13 października 2007

"I'll be back"

Jak mawiał Terminator tak i ja wracam pełen (Eee...) no może nie pełen, ale z odrobiną, maciupką dawką sił. Było źle, jest źle, będzie źle. Ponoć czas leczy rany. Ja się ich rozgrzebywaniem zajmuję. Cierpię bla bla bla... Doszedłem do wniosków! Trza je uporządkować..

Takie teraz mam myśli. Plątanina bez ładu i składu.

Ale jako człowiek na poezję wrażliwy i przedewszystkim MĘŻCZYZNA 
sprezentuję dwa wiersze Kazimierza Perzerwy - Tetmajera. Wybaczcie za wydźwięk, ale brak mi takiego że to ujmę "Duchowego erotyzmu". Nie zwierzęcowści, tylko niegrzeczności. No cóż  końcu mogę bez obaw się do tego przyznać, a to początek góry lodowej. Tak więc zaczynamy sonetem:

VIRGINI INTACTAE

Ust twych więc usta nie tknęły niczyje?
Nikt nie uścisnął twojej drżącej ręki?
Nikt się nie oplótł w twoich włosów pęki
ani się wessał w twoją białą szyję?

Nikt się nie wsłuchał, jak twe serce bije,
jak omdlewają słów błękitne dźwięki,
a ciała twego kształt smukły i miękki
zdrój tylko widział i wodne lilije?

I nigdy dumne to królewskie ciało
w niczyich ramion uścisku nie drżało?
Pragnienie twoje jest jak blask o wschodzie?

Nigdy w tych oczu słonecznym ogrodzie
nie trysła rozkosz kwiatami złotem! ?
Pójdź! Tyś jest szczęściem najwyższym na ziemi!



..aby przejść do torchę mało duchowego ale no stety niestety full-ero:


LUBIĘ KIEDY KOBIETA

Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.

Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.

I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.

Lubię to - i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.

7 października 2007

Koniec.

Z prologu wpadłem prosto w epilog.
Nie chciałem tego i nadal nie mogę się z tym zgodzić.

pozdrawiam Chienne Duda i sprawczynie, motor napedowy, ta kotra kocham, ta bez ktorej nie blyoby tego bloga pozdraiwam ]\/[.

piosenka na zakonczenie
Justin i Scarlett

4 października 2007

Wspomnienia

Tak sie dziwnie złożyło, że mnie od poniedziałku nachodzi na wspomnienia tylko nie wiem dlaczego? Musze sie kogoś spytać może ktoś mi wyjaśni ten proceder... Ach te lata młodości. I nie mowie tego jak gdybym miał z sześćdziesiąt lat ale właśnie jako "prawie-dorosły człowiek" [pzdr p. Kropiwnicka]. Ale na koniec dam link. Natchniony spektaklem przedstawiam zapomnianą już zapewne:

Alizee - Moi Lolita

P.S. Polecam "Oskar i pani Róża" piórka pana o imieniu Erik-Emmanuel Schmitt i sztukę "Przyjęcie dla głupca" naprawdę można się uśmiać jeśli ma się akurat nastój nie-na-tragedię. Odniosę się jescze do mojego niegdysiejszego postu o czasie. Dni tak szybko lecą, a sekunda wydaje się milenium..

No to jescze dorzucę kawał ku rozluźnieniu atmosfery:
"Co mówi kobieta?
-To miejsce to śmietnik! Do roboty! Ty i ja musimy tu posprzątać! Twoje rzeczy leżą na podłodze! Jeśli nie zrobimy teraz prania to pozostaniemy bez ubrań!...
Co słyszy mężczyzna?
-ble, ble, ble, DO ROBOTY! ble, ble, ble, TY I JA, ble, ble, ble, NA PODŁODZE, ble, ble, ble TERAZ, ble, ble, ble, BEZ UBRAŃ!"
Kocham stereotypy, acz ciążą strasznie...



3 października 2007

Stepy akermańskie

Eldo - poezja śpiewana

Najperw przesłuchaj całego a jak skończysz puśc jescze raz później następny i znowu. Jeśli po krórymś z kolei nie poczujesz tego piękna to wciśnij LPM na krzyżyku u góry okna i już tego nie przesłuchuj. Nie mówie o braku czułości, bo to już gust. co nie zmienia faktu, że mnie [pozdro Fif!] Mickiewicz rymowany podoba się bardzo bardzo i jescze bardziej.

Jak Ci minął dzień dzisiejszy dzień?
Nie minął, jescze nie minął.

2 października 2007

Wykorzystaj czas, drugiego już nie będziesz miał

Noc ciemna z pełnym księzycem na niebie
A jednak... Gwiazdy rozświetlają mi Ciebie
Gwiazdy z ust na usta przekazywane,
Miliony myśli boski firmament


W pionie

Zrozpaczony człowiek wertykalną ma pozę,
patrzy i krzyczy w niebo: Cóżem zrobił BOŻE?!"
Czemu smakować mam cierpień i kaźni
Powiedz mi: Sen to czy koniec jest jaźni?
Żyję i żyję uwierzyć nie mogę
Obedrzyj, usuń ze mnie tę trwogę!
To uczucie potworne wnet mnie zabije
Umrę przepadnę uczucie to zmyję
Lecz pośród słów tych i rozmyślań wszelkich
Obraz Twej duszy udział ma wielki,
przywraca mi wiarę w świat i życie całe
Daje mi pewność - to czego nie ]\/[!ałem.



Myslov!tz
Myslovitz
Pierwsze za merytorykę.
Drugie za nastrój, za to że klasyk, za to że nie mam drugiego życia i za to że się nie poddam.

1 października 2007

Sum 41

Nawet nie wiedziałem jak bardzo ten zespół przyszył się do mojego życia. Ta muzyka towarzyszy mi zawsze w takich jak ta chwilach. Począwszy od wtedy do teraz... Dla jednych łże-emo [choć emo to nie jest więc Ci raczej się nie znają na gat i subkulturach] dla drugich oldschool dla mnie wspomnienia wspomnienia wspomnienia dni kiedy na 
korytarzach gim43 chodziłem i udawałem że gram na gitarze perkusji i śpiewam, kiedy ludzie patrzyli na mnie jak na debila. 
Bycie debilem wpisane jest w istotę miłości! 
Pisałbym dłużej ale i tak nie oddam tych chwil i uczuć. 
Musiałbym opisać każdy miesiąc począwszy od stycznia '05 do teraz.. 
Każdy Dzień! Za dużo ich żeby wyrzućić album ot tak. Za dużo... Zdecydowanie na miliard procent za dużo.
Na koniec dwa linki:

Sum41 - Some say
Sum 41 - Pieces
oddają nastrój.

"I must to dreamin' dreamin' dreamin'..."
choć tyle mogę zhhhobić.. Zhhhobić...

23 września 2007

3x3=10?

Witam wstałem zaledwie 13 minut temu i jescze nie zdążyłem się dobrze ogarnąć ale.

"..i jeśli nie miałbym miłości byłbym niczym."
Bo człowiek bez miłości jest niczym. Możesz mieć ile forsy chesz, ale wtedy będzie Ci brakowało drugiej osoby, która zawsze pomoże Ci w potrzebie, możesz być niewiem jak popularny, a nie majc prawdziwego przyjaciela zamkniesz się po występie w złotym więzieniu włączysz telewizor i magia zginie. Miłośc nawet w czasach tej wszechobecnej znieczulicy ma wartość. I tu stosując przeciwieństwo powiem, że nastąpiła swego rodzaju inflacja za sprawą fałszywych monet na rynku. Ta łże-prawdziwa sex-giga-loVe wypiera tą pisaną przez wielkie ]\/[. A masy wolą mikę zamiast złota.
Wiem, że głoszę jakieś podstawowwe banalne treści, ale myślę że zasem warto przypomnieć sobie tabliczkę mnożenia. Lub chcoaż próbwac się jej nauczyć..

I do tego to zakończone wczorajszym dniem la†o. Nic tylko iśc sladem młodego Wertera. I tu zacytuję słowa Rysia Peji i opis Pieczara:
"Albo rade damy albo jak tynk odpadany"
MY damy radę.

Pozdrawiam Biggiego.

16 września 2007

Zmiana?

Powtórzę się na początek.
Aerosmith - Dream On

Wiem bło już ale to jest taka piosenka która we mnie wzbudza czasem złośc czasem miłośc. No w każdym razie zacznę takim wdechem jaki czyni Tayler zanim zaśpiewa "the past is gone...".

Aktualnei siedzę i popijam herbatę z mlekiem zagęszczanym niesłodzonym oraz boskim cynamonem.. Kubki smakowe są muskane i wrzeszczą z rozkoszy co najmniej tak jak kiedy piłbym nektar a uszy łechce utwór wspomniany.. Ubieram się w bluzę żeby czuć sie bardziej odizolowany
od brata siedzącego obok i rozwiązującego fizykę. RETROSPEKCJA.

Idę Orzechową jak zwykle po spotkaniu. I dla odmiany słuchałem również tej samej melodii.
Myślę. Nie nie mysle zdjaę sobie sprawy że jeśli bym myślał to skupiłbmy się na konkrentej
rzeczy a tu znowu zapanował swego rodzaju nieporządek. RETROSPEKCJA!

Wspominam to wszystko jak to było 16.09.2006r. Wycieczka integracyjna.. Zdjęcie z Anna i wyrzuty sumienia o sam fakt znalezieia się z nią w jednym kadrze. A co pomyśli ona? Wyrzuty.

Pażdziernik, słodki Listopad, 8kowy Grudzień, Styczeń na łyżwach, Luty[jescze rok tutaj][OBAWY! OBAWY! OBAWY!], Marzec, połówkowy Kwiecień, Maj, Czerwiec, tęskny Lipiec, kiepski Sierpień i Wrzesień znów.. Siedzę i jescze nie śmiem podsumowywać. Nie chcę chwalić lub ganić dnia przed zachodem.

"Co zorbić by było jak kiedyś?" NIE. Trzeba spytać: Co się zmieniło? I cieszyć się że nie stoimy w miejscu tylko gdzieś tam zmierzamy. RAZEM.

Czuję że srce mi trochę się rozmraża bo tyym zabójczym i tak bezduszym lecie. Wbrew wszystkim pozorom zima sprawia że jest mi cielpej - w środku zdecydowanie cieplej.
Przerywając ten bełkot refren:
"Sing with me, sing for the year
Sing for the laughter, sing for the tear
Sing with me, if it's just for today
Maybe tomorrow, the good lord will take you away"
Spiewaj ze mną. Pragnę tego.
Śpiewaj i Tańcz choćby przez łzy!
I tak się gryzę. bo taka miłośc jest, że rozwija skrzydła i zamyka usta. [Dejv rozumie. Pzdr!]

A dziś dziś przy parkingu znowu uderzyło. Adrenalina rozpływa się po ciele i schodzisz. Odzjeżdzasz i nie che Ci się nawet mówić. Nic ci się nie chce. no może poza jednym. Ogladać tą swoją ulubioną kinematografię. I patrzeć, patrzeć, patrzeć...

12 września 2007

12 września

Dzisiejszy wniosek:
Mówić od razu, nie zwkelkać, nie czekać. Masz myśl to ją wygłoś. Szczerze wyraźnie z podniesioną głową bo to jest Twoje przekonanie. Mów/ pisz niezwłocznie, gdyż później zapomnisz i w ogóle impulsu erudycji i światłości nie wygłosisz.

Dodam do tego:
Ćwicz inteligencję emocjonalną.

I teraz będzie tzw rant [odsyłam do bug city]
I'm drunk.. 0F yOu

10 września 2007

Nypc

Dokladnie nypc! nie en.y.pe.ce NYPC!.
New Young pony club - Ice cream
Wsłuchaj się w pierwsze słowa oraz przewijaące się dalej te same zwroty i... Inerpretuj doslownie powierzchownie intepretuj do woli jak chcesz! Jam do dyspozycji Twej jest. Wyobraz sobie ze to krzycze ale do cholery krtan mi zamilkla od kilku miesiecy i juz mnie gardlo boli od tego napiecia. I wykreśl z mego tonu i barwy głosu tą nieskończoną obojętnośc jaką prezentuje ta pani.

Znowu musiscie sie domyslac bo literowek nie poprawiam.
Myśłi na gorąco!

9 września 2007

Dialog.

Żeby życie lekkim Ci było a żebyś też rozmawiać potrafił i na siłę problemów nie szukał.
Ode mnie dla mnie.

A teraz?
Teraz odpowiem sobie zanim napiszę jakiś Short.Message.Service do Ńej, ze tka ortograficznie to ujmę na to pytanie tak: "A teraz klikajcie TU!" Postanowiłęm jak to gdzieś piękni zostało napisane szukać sensu życia w tekstach mniej lub bardzije ambitych piosenek. Dziś James Morrison. Oczywiście nie nzałbym tego songu gdyby nie Ona i dziękujej jej bardzo. Swoją drogą zastanowi się czy nie przejść w końcu na Ty... Trzecia osoba brmzi tak.. Obco. Wracając do Morrisona. Teldysk a w zasadzie "cover" nieudany trochę i zbyt jakis emowaty [cóż serce nie sługa. Pozdrowienia dla cierpiętnika. Dasz radę stary!] ale za to tekst prezentuje się następująco:

I don't believe you
And I never will
Oh I can't live by your side
With the lies you've tried to instill
I can't take anymore
I dont have to give you a reason
For leaving this time
Coz this is my last goodbye

It's like I hardly know you
But maybe I never did
It's like every emotion you showed me
You kept well hid
And every true word that you ever spoke
Was really deceiving
Now I'm leaving this time
Coz this is my last goodbye

I've gotta turn and walk away
I don't have anything left to say
I haven't already said before
I've grown tired of being used
And I'm sick and tired of being accused
Now I'm walking away from you
And I'm not coming back
I choć "I belive you" i to nie moje "last goodbye" to troche żem:

..sick and tired of being accused
Now I'm walking away from you
...ale skoro są powody no to rozumiem oskarżenia w pełni.

Dodam że faktycznie blog to torchę forma rozmowy, mimo że niestety taka nieludzka i wypaczona i trroche wstyd ale piszę tu te swoje
porąbane listy i monologi mające być odpowiedzią na życie codzienne..

8 września 2007

Historia pewnego posta/postu

Nie wiem jak to się pisze..
Bynajmniej niep o to tu jestem aby się zastanawiać nad ortografią alep o to aby powiedzieć, że...

Na początku stwierdził, że warto coś napisać wieczór gwiazdki za oknem przemyślenia dnia dzisiejszego niedzisiejsze jej dzisiejsze zachowanie. Co mu szkodzi?
Puścił więc sobie dla klimatu ten song z zmairem obejrzneia również teldysku. KLIK! [Sebastian Tellier - La Ritournelle] Song był mu znany więc co szkodzi.. 
Mając w pamięci Puzzle'29 i klip z Barcleony zawiódł sie w pierwszych chwilach... Sfrustrowanie nasrosło po tmy jak ozbaczył ową parę ściskającą się i jakże kochającą. Usłyszane onegdaj opinei nt ślepej bezsensownej milości zaczęły odbijać mu się w czaszce dudniącym głośnym echem.  Humor trochę się rozjaśnił po sekwencji pokazującej przelatujące drzewa tlkyo po to by ze zdwojoną siłą widniejąca para wywołała kolejną falę frustracji..

Przneiśmy się zatem do osoby pierwszej...

Miłośc w takie wiczory jak ten budzi we mnie głębokie hmmm.. Zgorszenie? Obrzydzenie? Pogardę? Te stosy par gapiących się na siebie. Czasem są takie dni [w zasadzie wieczory lub noce] ze siedzi się kikla godzin lub leży przed zaśnięciem po to tylko aby pogłośić sobie tkaie herezje. No ale cóż...  Jeśli nie doczytałęś do tego momentu to nie dowiesz się że nastrój zmienił się diametralnie kiedy obejrzałem ostatnie 30 ske klipu. to bło takie przykre dopiero wtedy dfotarło jakie to obrzydlistwo piękne. Jak warto dać się czasem/zawsze tej bestyji rozszarpać.

Na koniec...
Lyric piosnki będącej tematem dzisiejszym.

Oh nothing’s gonna change my love for you
I wanna spend my life with you
So we make love on the grass under the moon
No one can tell, damned if I do
Forever journeys on golden avenues
I drift in your eyes since I love you
I got that beat in my veins for only rule
Love is to share, mine is for you


Podrowienia dla w pierwszej kolejności Dejva, Tej co czynnikiem sprawczym pisania jest i innych bliskich mi osób.

7 września 2007

Post nr 35

Sziea.

Najpierw pojęcie warte wspomnienia.

Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość"; od łac. czasownika tolerare - "wytrzymywać", "znosić", "przecierpieć") to w mowie potocznej i naukach społecznych postawa społeczna i osobista odznaczająca się poszanowaniem poglądów, zachowań i cech innych ludzi, a także ich samych.
  • Tolerancja nie oznacza akceptacji (por. łac. acceptatio - przyjmować, sprzyjać) czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów mimo że nam się one nie podobają.
  • Tolerancja jest postawą, która umożliwia otwartą dyskusję. Bez tej postawy dyskusja zamienia się albo w zwykłą sprzeczkę albo prowadzi do aktów agresji.
  • Tolerancja uznawana jest za podstawę społeczeństwa otwartego i demokracji.
  • Tolerancja ma też granice: dotyczy to postaw, które sprzeciwiają się tolerancji.
Tak! Do Ciebie po częsci.

A teraz krótka historia.. Na początku był błąd - źle rzeczone słowo.
Następnie skrucha - myślał że przeprosi i ją udobrucha..
Mylił się z odrzuceniem spotkał ale się nie zraził ba nawet czuł więcej żalu
z kilkoma sekundami spotkał wkurwienie i samotnie błądząc dał ponieśc się emocjom
Później je pożegnał doszeł do osiedla i tka myślał.
Jeden wniosek go naszedł - pełny stoicyzm i obycie.
I tak czekał i czeka lecz ma cierpliwość.
A Ty sobie zmarnuj tą roczną zażyłość.

A to do Ciebie w całości!
Wyciągnij wnioski, a nie Fochaj jak 13latka..

Miło mi nazywam się Jakub interesuję się sztuką wizulaną. W wolnych chwilach jeżdżę na deskorolce, gram w piłkę koszykową, siatkę. Ostanito nawet lubię czytać poezję. Dorzucę do tego przyjemnośc jaką czerpię ze wszlekakich sztuk teatrlanych.  Od czasu do czasu oczywiście lubię potańczyć na imprezie lekko nakrapianej [dla humoru]. Papierosów nie palę narkotyków nie biorę. Myślę że to wystarczy aby mieć jako takie pojęcie o moich zainteresowaniach.
JEDNAK!

Nie oceniajmy człowieka po okładce po tym że może być z początku wstydliwy. Jeśli chcesz człowieka zorzumieć polubić musisz go najpierw POZNAĆ, a nie przekreślać na wstępie.
Ot morał taki..

Na koneic powiem tylko żem kochający jescze jest i uczucia mam..
A! PRZEPRASZAM [niektórym trudno to wydukać, bo jak mówłem błąd po obu stornach istnieje po jednej bardijzep o drugiej mniej ale jednak..] za literowki w razie nieporozumienia pytaj na gadu.

"Jeśli żądasz  zrozumienia to jesteś idiotą/ką,
a jesli go pragniesz sam je innym sprezentuj.."

Jakub Guzik a propos sytuacji zaistniałej

1 września 2007

Hm.

Szkoda że definitywnie nie podbiję iloci postów na miesiąc do bodaj 8. Cóż akurat chęć do napisania naszła mnie juz po północy...

Tytul? Nie nawidzę tej "pseudo-frazy" tej onomatopei to oznacza takie nic nawet nie nakierunkowuje myśli na żaden kolor to nawet przejrzyste nie jest. Ale jak ja lubię się tym posługiwać.. Do rzeczy... Nie czuje podpory. Tak więc krzyczę sobie rozpaczliwie o wspracie krzycze i krzycze a jak pomoc przychodzi to zaprzeczam jakoby miał istnieć "problem". Ba nawet go zdefiniowałem i jakotako określiłem ale zapewne nawet jak go rozwiążę BA (jedno ba to za mało) jak rozwiążę też drugi problem. to pojawi się kolejny [kolejne] które będą niczym innym jak psychiczna hipohondrią. Ładnie mi się poweidizało co nie?

I tm nawet optymistycznym akcentem z racji że z czegoś jestem zadowolony kończę. Toż to tkaie szczęśćie w niesczęśćiu. Dobranoc!

P.S. DEKADA! Krzyk z opóźnieniem ale ja już tak mam.. [a propos miłości..]

edit// na szczęście nie ustawiłem strefy czasowej. 3^2 postów. C[_]te

26 sierpnia 2007

Niech Ci się chrzęści

Wszystkiego śrendiego. Dużo szarości, deszczu, burz w krótkim życiu. Na twarzy zdezorientowania i zniesmaczenia otaczającą Cię średniością. I żeby ktoś Ci kiedyś tak pokolorował życie że oślepniesz od barw i dopiero wtedy dostrzeżesz jak dużo miałeś.

Zyczę sobie ja SAM z okazji 17 urodzin, w końcu nieczęsto się je ma...
bo doceniamy wszystko doipero po stracie.

Na koniec

-Z ludźmi jest tak, że trawa jest dla nich zieleńsza po drugiej stronie płotu.. A ja..
-A pan?
-Ja kreuje moje życie tak, aby być po obu stornach płotu jednocześnie.

25 sierpnia 2007

Ciąg dalszy następuje..

Dwa linki
Żurawinki - Holiłud
[Krzychu znow podziekowania. Bez Ciebie nie mialbym przy czym sie uzalac nad losem..]

Aerosmith - Dream On

[Znane. Bardzo. A jak nie to przypomnieć sobie Withoutme lima Shady...]

Idę na deskę. Pewnie jescze coś napiszę. Nie ma o czym ale jest chęć. Urżnięcia się.
"Kurwa drugi jak na złość.. Delete!"
Szkoda że nie ma Cie Biggie [gejowo ale prawdziwie przyjaźń męsko-męska też może isntieć..] pogadałbym. Ty masz to podejście. to jest ta chwila w której bez powodu można naubliżsać kobietom... A one tego nie zrozumieją. Tak jak tego że "Dżiś nie mogę.." lub "Głowa mnie boli" to są te różnice których nie przeskoczymy i dobrze. Po co lamac nogi?

Swoją drogą idę sobie je połamać na desce..

Co? Co? Jebać mi sie chce..

W zasadzie zajebać.. Coś. kogoś.. Taka potrzeba [tu napisałbym ot co ale ten zwrot jest już mało oryginalny]. Za chwile ktoś napisze że jestem popierdolonym socjopatą. Może. W zasadzie mam to gdzieś. Słucham sobie Interpolu i przynajmniej wiem, że nikt nie zarzuci mi że się dołuję HPSD'em. I dobrze kurwa bo już mam dość. Każdy sobie coś zarzuca i nagrywa jakiejś taśmy filmy i niewiem co jescze. Niech jescze zorbią sobie komiksy [gówno]prawdy.

Przeklinam? Wiem. Tak rozładowuje emocje. To chyab lepsze ni zabijanie ludzi o którym pisałem w pierwsszym akapicie. W zasadzie piszę tego surowego jak obiad eskimosa posta, żeby choć wyrównać ilośc wpisow na bloga$$ku i po to aby trochę ponarzekać. A wczoraj jescze tak się mnie entuzjazm trzymał. Jutro zakupy a ja mam dzień do dupy że tak to zarymuje. Jutro pewnie nie będzie lepiej. Wyżaliłbym się.. Komu? Bylekomu. Tylko nie wiem z czego bo Tobie nie umiem. Tobie nie mam z czego. Żle? Jasne że tak. Katastrofa się zbliża? Widocznie to jest pisane. Taki los i fatum to widocznie nie będzie przypadek...

Robię z siebie męczennika walczącego o nic? Pewnie racja
Do wieczora będę miał dobry nastrój? Może.
Myślisz że Ci się wyżalę? Mylisz się.

Trudno. Cięzko. Smiejcie się. Macie z kogo.


Żal mi Biggiego bo mu się nie układa i jest nieszczęsliwy.
Żal mi samego siebie bo mi się układa i też coś mi jak zwyklen ie pasuję.
Idę porysować i pofilozofować.
A Ty i Wy się ze mnie śmiejscie. To rozpuku aż nie powymieracie wszyscy ze śmiechu...

PiS! znaczy się Peace! [za duzo TVN24...]
Nie poprawiam literowek interpunkcji i ortogrfii nie chce mi się to są uczucia na gorąco.
Pamiętaj jak to czytasz ten post zdążł już wystygnąc i ma temp w granicach zera absolutnego.

16 sierpnia 2007

...i znów bez pomysłu na tytuł.

kl!k Wy klikajcie i słuchajcie.
Ja będę znów dziękował Krzychowi za ten kawałek.
..podziwiając te szumiące kabelki.

Znowu po czasie.
Znowu kiedy jemu już się pewnie przejadł..
Ale ze mną to już tak jest, że jestem zawsze sceptycznie nastawiony do sztuki będącej sztuką dla innych myśląc, że to wytwór mass'n popu i wszystkiego, co kojarzy się z różem (nie mylić z "suczym różem" [v]RULEZ!). Tak więc prócz tego, iż dziękuję to jescze przepraszam Cię Krzysztofie. I jeszcze za to że nie opjechałem do Myśliboża a dałem wcześniej nadzieję. A to jest hmm.. "niefajne" Ale za to będę 24 nawet gdyby party grill miałby się okazać bigejowską (dwóch facetów[nie homoseksulaistów - bo to taki paradoks] [idąc tym tropem można stworzyć trigejowską tetragejowską [...] deka... itd]) nasiadówką przy ociekającym od siarczysto lejącej się z nieba deszczówki będącej w 70% żrącym kwasem siarkowym. Tym razem nie zawiodę gdy wszyscy zawiodą. Jestem fur Freuline! [za panami tzn proMisse! {ang. daję słowo}].

Kończę cytatem, coby nie bylo, że nie jestem heteroseksualistą, bo quote odnosi się do da]\/[y!
"I wish I could eat the salt off of your lost-faded lips"

[ciekawy zabieg to lost-faded..]

14 sierpnia 2007

.

Tak zacznę:

"Chwytaj sztukę, później dzień"
Jakub Guzik


Myślę, że prosty wydźwięk. Jeśli tak jest lub tak mi się tylko wydaję to chwytam obie rzeczy jednocześnie. Od tego mam binarną ilośc kończyn.

Tak prowakacyjnie i hedoni.hili.stycznie
kończę:
 www.com.owil.es


7 sierpnia 2007

aaaaaa ogłoszenie.drobne

Zdecydowanie kupię pilnie po korzystnej cenie lub wymiana na niezdecydowanie. 
tel. (069) 3-14-15-92

Przydałoby się oj przydało...

3 sierpnia 2007

!dea

Jako, że z każdym dniem staję się minimalistą i pustelnikiem i psyche mi się krzywi chyba zacznę powoli odchodzić od długich nudnych komentarzy i nietrafnych przemyśleń i zacznę tutaj praktykować posty kilkulinijkowe kilka cytatów które zebrały mi się w mUSKÓ i najzwyczajniej je sprezentujue 6mld ludziom. Będą one może niezorzumiałe ale nie o to chdozi w pamietniku żeby wszyscy wiedzieli o co chodzi MNIE [egoistycznie brzmi.. Muszę z tym walczyć]. Cytaty będą formą problemów. Owocami przemyśleń dnia/dni/tygodni/mies porzednich.

Let's begin the game...

"Świat staje się coraz bardziej dynamiczny..."
"Bycie samotnikiem to nie to co samotność."
 - proces twórczy miał miejsce na ławce między 21:3o - 21:45 dnia 2.o8.2oo7

1 sierpnia 2007

Modyfikowane

Do ch**a - tak na powitanie, żeby mieć powód do tego, aby napisać, iż jestem prorodzinny (jebana[bardzo złudne] polityka) i cenzuruję przekleństwa (patrz wcześniejszy nawias).

No to po tym zawiłym wstępie sobie zacznę..
 
Znalezione w tomiku Juliana Przybosia w komentarzach (nie "KoMeNt$aCh"... Po polskiemu, bo to stare wydanie jest "Ka O eM eN Te A eR Zet A Ce Ha") do wierszy. Będę cytował i sam jednocześnie komentował.

strona 284 [tę liczbę zapamiętam] przekład motta brzmiącego następująco:

Mówią, że się nie kochamy, [ponoć to bzdura..]
bo nie rozmawiamy [prawda]
Tylko Twojego serca i mOJEGO
mogą o to spytać.
[Pytać mogą.. Do woli. Aż nie umrą..]


na.pi[s]z[d]ę Pe.eS
"Ale króciuka ta książka.." [dobrze]
"Taaaka dłuuuga?!" [źle]
Tak a propos czytania...

17 lipca 2007

bzdury kolejne.

Nie dziś nie będzie ciekawie, refleksyjnie, super-odkrywczo zaskakująco ani szokująco. Nie obnażę swych uczuć, ani siebie też. Nie powime że wchodzę w koalicję z PiSem nie powiem że.. Nie najzwyczajniej nie powiem.

Są takie chwile że chce się coś narysować napisać wyśpiewać wytańczyć i wyrazić. Chęci jest z pół tony i więcej.  Ale za ch** nie ma się pomysłu, żeby zorbić to z polotem. Tak jest i z dzisiejszym postem. Jest nijaki jescze abrdzije bez sensu od tego o przycinaniu paznokci. On nie ma głębi i drugiego dna. Powiem jescze tylko tyle, że to przez brak Jej. KUR** MIAŁO NIE BYĆ MIŁOŚCI! Tak to już jest jak w "Testosteronie"

Wszystko dla kobiet... Bo po co piłkarze graliby w nogę? Co?!

p.s. Dooobra woda mineralna stojąca tam od tygodnia, doooobra. Czasem lenistwo się opłaca...

16 lipca 2007

Zzbyt osobiste, by czytać*

Imogen Heap - Hide and Seek... przypadkowo odkryta pisenka na majspejsie przypadkowej osoby. Tak! Wpasowała się w nastrój. Miałem już dośc tych "Ouest Sied'ow" i "Luc de Bologne" Booby mimo, ze sa swietne.. Musicie to przesłuchać zwłaszcza że dziś po raz pierwszy poczułem coś świetnego. I tak nie do opisania.

"Ona nie chciała się rozstać nie mogła odejśc i chciała, abym się odwrócił pierwszy i wpatrywała sie dłuugo długo.. Nie wiem dlaczego.."

Owym cytatem z własnych ust zapointuję.


Pe.eS. (Nie, nie siuśk!)  Jeśli zaczyna Cię ten blog żenować to czas żebyś stąd wypierdalał. Wiem, że jest dużo ludzi których to drażniale ja nie piszę tego dla ludzi, tylko dla siebie, a że jestem czasem mientki mimo wszystko, to czas albo to zaakceptować, albo sie do mnie nie odzywać. Nie mam zamiaru się zamykac tylko przez jebane stereotypy.

"Destroy them all"
On o stereotypach

11 lipca 2007

Będzie erotycznie..

Bogdan Czaykowski

Erotyk sensulany

Nogi do kolan strzelisty gotyk
uda przechodzą w renesans,
aby wyżej barokiem bioder zakwitnąć.
Wiatr, gdy się o nie otrze,
omdlewa od gorącej pieszczoty,
każdy jej gest wystarczy, aby ogień skrzesać,
każde spojrzenie wyzwanie ku miłosnym bitwom.

A jeszcze wyżej wezbrane ciężkim sokiem grona,
nad nimi niebo, zamknięte w życzliwych ramionach,
gromy nad krajem i burza na morzach i lądach,
że taka wśród nich grzesznica.
Kto na nią spogląda,
w zachwycie musi skonać
i zmartwychwstaje,
i znowu po śmierć kolejną się zachwyca.

A u niej na z lekka rozchylonych ustach
stary Gulistan wciąż ogniem chlusta,
coraz więcej róż i słowików
tańczą uszczęśliwione Muzy
i nad źródłem muzyczniejącej Aretuzy
wawrzyny mdleją w miłosnym krzyku.

I gdy niebo stoi w archanielskich chórach,
że urodziła się taka architektura,
nie z kamienia ani z drzewa
z jędrnych mięśni
że na waszych oczach taki cud się zdarzył
od starogreckich afrodyjskich ołtarzy,
zachwycajcie się, ludzie cieleśni!

A teraz, śmiertelniku, odpowiedz:
Jak główny architekt się zowie,
który projektuje takie monumenty...?
Był pijany czy nie nazbyt trzeźwy,
gdy te kształty w natchnieniu wyrzeźbił...?
Jeśli nie sam Bóg,
to któryż z Jego świętych!



Dlaczego skopiowałem tu ten wiersz? Kogoś obrażam lub gorszę? Przepraszam najmocniej. A tak wracając do pytania to dlatego, że łączy pasję z pasją.

9 lipca 2007

***

UWAGA!
Ten post zawiera treści wulgarne, antyrasitowskie, antykacze, antyrydzykowskie, antysemickie. Ten post jest tak anty, że jeśli nie masz ukończonego 38 roku życia, posiadasz sztuczną przegrodę sercową lub od 3 miesięcy boli Cię środkowa nerka w każdą pełnię księżyca ósmego dnia tygodnia, 367 dnia roku lub po prostu nie jesteś kretynem nie czytaj go...





Nawet jeśli dobrnąłeś do tego miejsca to jescze możesz zawrócić.

Sam tego chciałeś...





Przytocze dwa moje ulubione od dośc długiego czasu cytaty:
"Chuj nie kreatywność, a z Nas niby cwel-party"
"بخش‌های قابل‌شناسایی از اثری معروف که در یک اثر نو تعبیه گردد و منشأ آن بازشناخته شود!"

8 lipca 2007

Coś by wypadało napisać

Szie.

Ten grafomański twór napisałem na telfonie komórkowym podczas drogi do szkoły 11.06.2007r. (poniedzizałek) byłem trzeźwy.


no title


Namieszane w głowie.
Czyja to sprawka? Nikt się nie dowie.

I chciałbym pisać liczne sonety,
na cześć tej, czy innej kobiety?
Jak uspokoić uczucie to strszane,
wcześniej ja zginę, niż w nocy zasnę...
Jawa, jak sen kolorem się mieni
od wściekłej żółci po odcień czerwieni.
Pazur zdrady rozszarpał mą duszę,
a do wierności sam się nie zmuszę.
Na temat miłości pytanie wypływa,
lepiej siać dlaej, czy już ją zrywać?




P.S. Siejcie jak najdłużej!

2 lipca 2007

ale super!

Co za nastrój! Wyobraźcie sobie to mam upragnione wakacje! Nawet od ponad tygodnia! Ale co mi po tym pieprzonym odcinku na średnio-krótkawej osi czasu mego życia skoro za oknem descz upałow nie ma, Jej też nie ma. Kononowicz miał rację! Nic nie ma...

Ale co tam.. Byłem na gronie pewnej osóbki i taką oto fraszeczkę znalazłem. Niby powinienem być kobietą, ale co tam fajna jest.

"Niedobra fraszka"

Czy jak będę wszem niedobra
Wredna, chamska, głupia flądra,
i jak będę kurwą, lesbą
będziesz kochać mnie, poezjo?
Gdybym wszem się oddawała
byś mnie pięknem napawała?
I czy w chwilach mego mordu
brzmiała dźwiękiem swych akordów?
Rzeknij mi raz bardzo miło
co by od ścian się odbiło
żem nie suka zimna, mała
a poetka, wciąż kochana.
Bo me serce krwawi silnie
gdy mnie wszyscy klną omylnie,
i gdy każa się przepraszać
by ich nigdy już nie macać.

3 maja 2007

*przekleństwo*

 Normalnie *przekleństwo* mnei strzela kiedy pomysle o tym *przekleństwo* blogspocie! Nosz *przekleństwo* mać! Pisałem woczraj *przekleństwo* posta, a jego tu *przekleństwo* nie MA!


Dopiero teraz zroumiałem jak bardzo się denerwuję, kiedy niewiadomo gdzie ulatnia sie część moich uczuć. Chyba kartki są lepszym miejscem żeby coś napisać.

12 kwietnia 2007

Ulotnie, pogrzebowo, z nadzieją.

Drogi bliźni!
Z racji tej, że natchnienia brak kompletnie ostatnio (Spowodoowane zapewne blatem z klonu kanadyjskiego i ogoólnym ociepleniem klimatu, 
będącą następstwem ruchu obiegowego ziemi wokół słońca.) informuję wszem i wobec, iż:

"Notki jeśli wogóle będą się pojawiać to baaardzo rzadko."

Pozdrawiam
ON

28 marca 2007

Empiryzm genetyczny jednego dnia.

Absurd (łac. obs ordine - poza porządkiem) rozumie się przekonania absurdalne i ich zastosowania.

Przekonanie absurdalne to każde przekonanie, które w sposób oczywisty nie jest możliwe do utrzymania. W węższym sensie jest to każde zdanie sprzeczne z prawami logiki (zob. reductio ad absurdum). Żaden absurd nie jest nonsensem, wyrażenie nonsensowne (jako pozbawione znaczenia) nie może być bowiem sprzeczne z żadnym zdaniem, w tym z żadnym prawem logiki. W języku potocznym termin "absurd" interpretowany jest psychologistycznie, tj. nie jako pewne przekonanie czy pewne zdanie, ale jako stan mentalny towarzyszący temu przekonaniu/zdaniu w odpowiednich sensach.



Frustracja to zespół przykrych emocji związanych z niemożnością realizacji potrzeby lub osiągnięciu określonego celu. Czasem frustrację definiuje się jako każdą sytuację, która wywołuje nieprzyjemne reakcje: ból, gniew, złość, nudę, irytację, lęk i inne formy dyskomfortu. W innych wypadkach jako reakcję na przeszkodę w osiąganiu celu, do którego się dąży. Na przykład będę silnie sfrustrowany jeśli drzwi autobusu, do którego biegnę, zamkną mi się tuż przed nosem.

W psychoanalizie traktuje się frustrację (czyli niemożność zaspokojenia popędów i potrzeb) jako czynnik rozwojowy, który przyczynia się do dojrzewania osobowości. Jeśli dziecko nie przeżywa frustracji, następuje fiksacja rozwojowa, podobnie jest wtedy, gdy frustracji jest zbyt wiele.

Psychologowie społeczni są zdania, że siła frustracji zależy od kilku czynników:
  • Zaskoczenie. Gdy frustracja jest niespodziewana, jest silniejsza. Frustrację, której się spodziewamy, jest łatwiej znieść. W związku z tym niektóre osoby tworzą odpowiednie nastawienie (zobacz: obronny pesymizm), którego zadaniem jest obrona przed niespodziewaną frustracją. Po prostu spodziewają się porażek zamiast sukcesów - "i tak mi się nie uda". W ten sposób chronią się przed ewentualnymi frustracjami. Niestety taka postawa jest także demotywująca i zwiększa szanse porażki. Skrajną formą obrony jest samoutrudnianie.
  • Oczekiwania co do celu. Jeśli są wysokie, przeżywamy silniejszą frustrację, gdy cel jest nieosiągalny. Podobnie, czasem próbujemy poradzić sobie z ewentualną porażką poprzez obniżanie oczekiwań - "nie zależy mi". Z tego powodu ludzie czasem nie przygotowują się do naprawdę ważnych dla siebie momentów - na przykład idą na rozmowę kwalifikacyjną nieprzygotowani na pytanie: "Ile chcesz zarabiać?"
  • Frustracja niezrozumiała. jest silniejsza niż taka, którą rozumiemy i wiemy dlaczego miała miejsce. Na przykład, jeśli rodzic tłumaczy dziecku pewne zakazy, mniej frustruje, natomiast jeśli są one opatrzone komentarzem "nie bo nie", wtedy dziecko będzie bardziej sfrustrowane. Rozumienie powinno się jednak pojawiać przed pojawieniem się frustracji. Rozumienie po fakcie jest mniej uspokajające.
  • Poprzednie frustracje. Frustracje nakładają się. Poprzednie frustracje mogą powodować, że bieżąca wydaje się nam bardzo silna. Człowiek nie spostrzega jednak subiektywnie ciągu nakładających się frustracji, zwykle ma wrażenie, że ostatnie wydarzenie jest najsilniej frustrujące. (Zobacz też: teoria transferu pobudzenia
  • Bliskość celu. Im bliżej był cel, którego nie udaje się nam osiągnąć, tym większa frustracja.


from: wikipedia.pl


"Ile emocji!"
Jacob The Button


Czytaj!

Sarkazm

Łacińskie sarcasmus wywodzi się z gr. σαρκασμός sarkasmos – od σαρκάζω sarkazo, czyli “przygryzam wargi z wściekłości”. Z pojęciem sarkazmu wiąże się wiele kontrowersji terminologicznych, ponieważ w literaturze przedmiotu, jak również w potocznym rozumieniu, sarkazm jest ściśle kojarzony – czasem nawet utożsamiany – z ironią. Niektórzy określają sarkazm jako ton ironiczny, inni jako ostrą krytykę personalną, szyderstwo. Komponentami sarkazmu są: zjadliwość, uszczypliwość, gorycz.

O ile ironia w pewnych sytuacjach może być wyrazem życzliwości, czułości (Mój ty bohaterze; Ach, ty gamoniu), o tyle wypowiedzi sarkastyczne obciążone są negatywnym ładunkiem emocjonalnym.

Angielskie powiedzenie (przypisywane niekiedy Oscarowi Wilde) mówi, że
sarkazm to najniższa forma dowcipu, za to najwyższa forma inteligencji
("the lowest form of humour but the highest form of wit").

from: wikipedia.pl



Dzięki Paris.

25 marca 2007

O tym co było, o tym co jest teraz.

Retrospekcja

A gdyby tak wrócić do tych nieśmiałych spojrzeń.
Gdyby znów bać się powiedzieć to imię. 
Gdyby nie znać myśli zza drugiej storny płotu.
Sierpniu wróc!

Gdyby tak znów oglądać brąz źrenic.
Gdyby tysiąc mieć myśli trzymając tą alabastrową dłoń.
Gdyby znów ogolądać tą abstrakcję dotykając ust Twoich.
Dniu dzisiejszy wróć!


Jako konkluzja:
rzymska liczba - V
łaćińska litera - M


P.S. Więcej dni takich!

15 marca 2007

Przed.

Zanim zacznę się uczyć, zanim mój umysł w 5% opanują daty, dawne wydarzenia, ludzie, których już nie ma, napiszę nic. Nie powiem, że coś, bo boję się uczywac tego slowa, bo jeśli nazwę coś czymś to jeśli stworze lub wymyśle coś lepszego to to poprzenide coś będzie mniej cosiejsze. Ale do rzeczy..

Ostatnio postanowiłem rymować. szczerzę mówiąc uwielbiam czytac Rymowane teksty ale sam nie potrafię ich tworzyć. Oczywiście warsztat marny, temat też oklepany i wyświechtany, ale ponoć ćwiczeie czyni mistrza. Taaaa.

Ku pokrzepieniu duszy...

Ręka Twoja,
oczy, usta,
między nami
przestrzeń pusta.

Dwoje ludzi
ręce splata,
a wokoło
pełnia lata.

Abstrakcyjne
sny marzenia,
jeszcze wsystko
do spełnienia.

Praca, szkoła,
dom, nauka,
znowu pustka,
przestrzeń struta.

W koło tok ten wciąż przemija,
Świat jak cierń mi czas jak żmija.
Ale ja się nie poddaje,
jescze życie będzie rajem..

PS. 13post życze sobie kolejnych 13tu..

11 marca 2007

Kluczem słów mój świat Ci otworzę..

Czas nagli by Ja

"Lata mijają.
Dni lecą.
Godziny swej nie znam.
Minuty się dłużą.
Sekundy skaczą.

A znak "stop" stoi taki bezsilny..."


Wiersz ten dedykuje Natalii bo chciała, żebym coś napisał i to sprawiło, że coś napisalem, bo coś mi na mysl wpadło.. Nie nie nad istota życia tym razem się tak rozwodził nie będę bo to studnia bez dna. Mimo to jeśli człoweke, by do tkaiej studni wpadł, to po czasie X leciałyby tylko jego szczątki. Jakież to smutne...



Istotą tego posta jest natchnienie. Zyjesz, żyjesz chodzisz ulicami, przekraczasz kolejne skrzyżowania, łamiesz zasady, zabijasz nudę, albo ją dokarmiasz bezczynnością, a jego nie ma. Pracujeszm, rysujesz, czujesz zapach ukochanej, patrzysz jej w oczy i nie wiem jakbyś chciał poczuć czynnik sprawczy dzieła sztuki to miłośc też nie zawsze może Cię natchnąć.. Ot tak, poprostu.

A innym razem siedzisz, jesz suchy chleb i popijasz go gorzką zimną herbatą przy stole na którmy położony jest pożółkły haftowany obrus. Jesteś sam, a gdzieś z oddali mózg podrażniają odgłosy telewizora włącoznego na TVkulturę o 3:47 w nocy czyli szum lub długie "piiii". I nagle coś Ci uderza w potylicę. Obracasz się. To nie zabójca (nikomu si nie naraziłeś), ani diabeł (w końcu się spowiadasz czasem..). To tylko spersonalizowane do postaci anioła uczucie. Nie miłość, nie zawiśc, nie zazdrośc. Nie! To też nie nudności po tym czyms, co nazwałeś "kolacją".

Gowę zaczyna wypełniać Ci obraz widisz tło, barwę, jakąś zmazaną postać. Wzrok rzucasz od jednej storny w drugą. Widizisz pierwszy szczgół. Zaczynasz myśleć nad przesłaniem i wszystko się zamazuje. Próbujesz jeszcze raz. Coś wychodzi po czym stwierdasz, że taki czy inny kolor byłby lepszy. To nie to! Nie to ujęcie, pozycja, kadr! CHOLERA! Jescze raz. Wszytko dzieje się zbyt szybko, żebys mógł mrugnąc okiem bo jesli to uczynisz karka zostanie biała jak alabstrowa cera na dłoniach kobiety.. (rekawiczki to zło dla takich dłoni! 11.03.2007r. spacer! obok PozPerito teraz tad-Market)

Uspokoajasz się...

Po czym znowu uderzenie. Mocniejsze Wdziera Ci się w umysł i wierci. Ból! Słodki ból... Czujesz się jak spragnione mleka dziecko i już prawie je masz. Jesteś jescze bliżej. Jego zapach, aromat, w końcu upragniony smak! Sięgasz po kartke/aparat/pióro/nóz/rylec i wydrapujesz/piszesz/rzeźbisz/wydzierasz to co masz w głowie. Powstaje, twoje małe dizeło. Nie pokażesz go nikomu! Jest Twoje To nie egozim. ONI nie zrozumieją.

Koniec!

Tu się przerwało moje połączenie z natchnieniem, żeby to opisać. Wiem troche bełkot ale jestem tylko człowiekiem. A do tego XY, co czyni mnie jescze niżej w hierarchii.. Już widze ten zwodniczy uśmeich na twarzach pań.. Cieszcie się cieszcie w końcu to jest głowny czynnik tego, że chce się pisać. O czymkolwiek lub coś konkretnego.

A rozmyślania o natchnieniu dedykuję
]\/[ej INspiracji.



"Zazdrość" D.Sokołowska


"...Czemu zniewala go dotyk twych dłoni,
Czemu przed Tobą nie umie się bronić,
I czemu Twe włosy go oplatają,
I serce i rozum zapomnieć nie dają.

Więc patrz, o to on, stoi tu przed Tobą,
Nie pierwszy, nie ostatni idzie Twoją drogą,
Nie pierwszy, nie ostatni skowycze z zazdrości,
Nie pierwszy, nie ostatni choruje z miłości.

Nie biegniesz zdyszana w miejsca umówione,
Nie czekasz wypatrując miłości szalonej,
Więc
czemu nie może zapomnieć o Tobie,
O swym opętaniu, o swej chorobie..."


No właśnie.. Czemu?


PS. Czas jest bezsilny wobec natchnienia, co czyni je jeszcze piękniejszym.
PPS. Jak zwykle się Chaos zrobił, bo zamiast się skupić najednym to piałem o wszystkim..  Z drugiej strony po co pisać 10 postów w jeden dzien.. żeby byly dłuże? Jak chcesz sie dowiedziec czegoś konkretniejszego o jednej z opisanych rzeczy, lub czegoś nie rouzmiesz to zrób to, co robię ja, kiedy wstaję we wtorek wczesnym rankiem. Zapytaj: "O co tu chodzi?"

A na koniec wstawię cytat. Będe egoistą, bo chcę, aby te słowa mnie pokrzepiły. To były czasy...

   " - Zawsze jest najdzieja - powiedizał On
      - Heh, slowa takie proste, a takie piekne.
       Tak wiarygodnie zabrzmialo, gdy Ty to
       'powiedziales'. -
rzekła Ona przepłniona
       przeczuciem. Jakim? Ją spytajcie."
                  25.04.2006r. (Dzień wyznaczający wolność?)

4 marca 2007

"...raz pod wozem."

To jeden z tych przypadków w których jechałem zwykłym wozem leząc na sianie z ukochaną .. Alpejskie krajobrazy spokój i kochana osoba obok. Nie dośc, ze z tego woza spadłem prosto na kamień to żeby było mało koło przejchało mi po nodze łamiąc kośc piszczelową i strzałkową (ach ten biolchem..). I żebyście wiedizli że to nie był przypadek losu tylko rzuciałem się takjakby z tego wozu sam.. I specjalnienie nie chwyciłem za dłoń ukochanej chcącej nieśc mi pomoc (może dlatyego żeby jeje nie pociągnąc za sobą?).

Tyle dobrego wokół. Zbliza się wiosna, Ona ma troche czasu (zapewnie to tylko moje złudzenie), jest szczesliwa, wszystko się niby układa, a mi oczywiście jest źle. Nauka, nauka, nauka! Z takim trybem dznia jkai zacząłem prowadzić niedlugo zakocham się w zeszytach i tych śniących mi sie po nocy liniach w zeszycie do j. polskiego. Kończę. Może jescze ten post zedytuje bo stwierdzę ze czegos nie dopisałem. Ale poki jestem w temcie snów..

"...tę noc dedykuje Tobie."
"Piękności klasyczna! Bądź toposem marzeń mych!"

PS. Jednak dopiszę coś. Ten wszechogarniający mnie lęk straty. Czy to obsesja która prowadzi do zagłady, czy powód dla którego warto brac udział w tym wszystkim?

PPS. Czuje wokół zapach zdrady. Może to nie jest perfum ale taki lekki zefir nadciągający skądś. Jedna konkluzja. "Byle burza nie ruszy domu budowanego od tak dawna na skale. NIGDY!" Staraj sie ile chesz.. A ja zaśmieje Ci się w twarz.


Natchniony N. Furtado nabazgrałem..

"Pomóż mi odzyskać te utracone kolory!
Niech ten kolejny tydzień nie zrobi z mego życia szkicu,
ale uczyni je obrazem malowanym akrylowymi farbami,
na którym każda chwila będzie doskonale ujętym detalem.
Pędzel czynu, farba wyobraźni, płótnem dla siebie sami będziemy..
Zróbmy z tych pięciu szarych dni złotą biżuterię.
Jubilersko-egzystencjalne cudo.
Do dzieła!"

26 lutego 2007

Niezrozumienie wzajmene

Pozdro dla Krzysia, który mnie natchnął do napisania czegoś dla niektórych mniej, innych bardziej sensowniejszego.

"Czastki światła
po jasnej zorzy lawirują
wznoszą się opadają

Wertykalny taniec

Wiązka świtał
nie zna jednak granic
aż do momentu
kiedy w mur charakteru uderza
i odkrywa co to bierność
Słyszę w umysle
huk zobojętnienia

Katastrofa podświadomosci
Barwy w jednej chwili uracone

Zadna to apokalipsa
Genezis dopiero

Bo cień
Tak zlowieszczy i czarny jak kosmos
Duszę uwięził
i żalu mgłą gęstą osnuwa
Bezgranicznie wolnośc odbiera
A W ZAMIAN
daje ograniczające kajdany myśli"

Ot, krótki grafomanski tekst nt. tego co zwie się nieporozumieniem i tego jak rózne charaktery myslące w danej chwili inaczej, mogą się nawzajem źle zinterpretować.. A co z tego wynika? O tym może później, gdy będę miał doświadczenie, lecz wiedzy tej posiąść nigdy nie chcę bo, to ta z działu zakazanej. Ta co niszczy, pali, zabiera, gwałci i ogólnie pustoszy uczucie. Nie życzę tej wiedzy nikomu.

]\/[otyl to czy kobieta...
Nie to Ona

Mały dialog "z życia wzięty"
- Ile już?
- Cztery i jedna trzydziesta.
- Za mało. - odpowiedizał młodzieniec i oddał się w ręce sztuki morfejskiej po czym Luna rzuciła na niego swe blade, inspirujące światło. Ten zaś zachował w myślach niezatarte wrażenie, że to nie koniec prologu... Oby się nie mylił.

23 lutego 2007

Samousprawiedliwienie (die Partenoentschuldigungkeit)

"Nie masz nic do powiedzenia, to nic nie mów" Dobrze
"Nie wiesz co mówić, to mów niewyraźnie" Źle

"Mądry wie co mówi, a głupi mówi, co wie" Prawda

Tego się bedę trzymał, a interpertacje własnych myśli nt. cytatu No1 zostawię sobie.

4 lutego 2007

Huśtawka

Jestem facetem, a czasem czuje sie jak kobieta. OTo jedna z nich. Raz szczyt raz dolina. Zycie zmienia Ci sie o 360 stopni w pawo i lewo co kilka sekund w zaleznosci od tego czy akurat slonce przyslonila chmura czy kawalek w odtwarzaczu jest spokojny czy szybszy. Ale facet nie od tego jest zeby analizowac tylko, tylko... Eeee. Mniejsza ale powrocmy do analizy. Zycie jest od tego zeby je przezywac i dobrze wiesc a nie anlizowac. Przeszlosc jescze czase mozna bo czasem warto z niej wyciagac wnioski.. Ale po cholere analiza tego co bedzie? Nie wiem, to bez sensu bo tylko daje zmartwien. Przyszlosc sie planuje, a nie analizuje. Stawiasz warunek i go spelniasz lub nie, a nie patrzysz na zycie z gory i myslisz, myslisz, az cos wymylisz, czy bedzie to lepsza mysl albo gorsza.

88.4 fm Złote przeboje. Słuchaj!

2 lutego 2007

Przemyślenia kolejne..

Ponoc czasem lepiej jest nic nie mowic. Jak dlugo mozna? Ponoc doba to krotko, a czasem 45 min jest człowiekowi milenium. Jaki ten czas względny. A gdyby tak zatrzymać się w pewnej chwili i przezyc ja na milion innych sposobów?

A może lepiej kreować przyszłośc tak, żeby te przezyte momenty byly tymi najlpeszymi, ale to tak jak z utopią u Orwella (zawsze wychodzi implikacja 1=>0, czyli jakby nie patrzeć negacja, fałsz, w tym przypadku antonim). W moim przypadku jest tak, że z tych chwil zostaje samotna przechadzka ulicą Orzechową..

Pamiętajcie, że jeśli chcecie mnie gdzieś spotkać samotnie spacerującego to będzie to tylko ]|) ]|) i nic innego.

Pozdrowienia człowieka zastanawiającego się, na którego twarzy maluje się kontrast do uczucia jakie czuje się zykle w przypadku znalezienia na ulicy 5 PLN. (materialne, ale obrazowe)

Jednak dopisze cytat:
"Związki nie tylko chemiczne poddają się reakcji zobojętniania
kwas (tęsknota) + zasada (miłość) -> sól (w oku) + woda (roztwór z solą w aparatach łzawkocych)"
                                                             Jakub Guzik

31 stycznia 2007

Tylko to.

Ten post zostnaie tylko w mojej głowie. Podziękujcie serwerowi,
że nie zoabczycie dziś mojego wnętrza. A byłoby kolorwo i pachnąco.
Lecielibyście nad tymi słowami i chłonęli literke po literce jak 
"..ciepłe powietrze przekazywane z ust do ust"

    "..........................................................................."
                          Jakub Guzik po błędzie serwra

30 stycznia 2007

To co masz w głowie zapytany/na o erytropoetynę..

Pustka. Całe... Niech no policzę 3 lub 4 dni bez. Od takich niedoborów można dostać krzywicy duszy, cięzkich zaburzeń na tle inspiracyjnym i zapalenia weny oraz romantycznych myśli. Byle bym się nie rozchorował od braku narkotyku. Dziś worek. Propably the best day of the working week (mon - fri). Jutro stres itakdalej itakdalej.. Żeby wnieśc coś snesownego przytoczę piękny cytat Onego1.

"To jest tablica Mendelejewa czy ukłąd okresowy pierwiastków?"


Wracam do życia normalnego bo zacząłęm tutaj pobrzmiewać jak 13natka..
Pzdr!

28 stycznia 2007

Błaganie

"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest, miłość nie zazdrości
Nie szuka poklasku, nie unosi się pychą,
nie dopuszcza się bezwstydu
Nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego
Nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,
We wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma."

1 Kor 13 (wersetów nie chce mi się liczyć)


I tak nigdy nie bedzie nawet w 1/10000 tak wspaniała, ale do tanga trzeba dwoje a Ty dobrze o  tym wiesz, więc spraw by była jescze lepsza..

26 stycznia 2007

Bełkot

Noc dobra!

Co dzień otacza nas rzeczywistość.
Politycy kłócą się o kolejny milion, gdzieś tsunami rozwala 140 wysp na pacyfiku, gdziś trzęsienie ziemi pokazuje nam, że skala Richtera ma zbyt mały przedizał liczbowy obustronnie domknięty (pozdro Copperfield!), policja zajmuje się sciganiem ludzi, którzy nic nie zawinili, gdzieś morderca zapoznaje naostrozny kawałek sali nierdzewnej z ciałem losowej istoty, która Bóg wie, co zawiniła, w internecie szerzą niemorlanie treści, w Niemczech partie neofaszystowskie zdobywają coraz większe poparcie wsród ludności, a mi do tego wszystiego łamią się paznokcie. Te powalone wytwory skóry. Nie wiem, po co to to człowiekowi. Kobieta może jescze owy przedmiot pomalować jakimś pachnącym mieszaniną alkoholi całego ich szeregu homologicznego, kolorowym lakierem. A facet co? Ma dwie drogi:
1. Obgyźć
2. Przyciąć równiuśko

Obrałem drugą dobrą ścieżynę i co z tego mam? Tyle ile zwykły śmiertlenik placi, żeby mężczyzna w ubrnaiu sportowym marki "Andi", tudzież podobnej ukradł mu telfon komórkowy, złamał z przmiszczeniem chrząstki nosowe i dołożył soczystego kopa w mordę kiedy leży na ziemi wokół tkanki łącznej wyciekającej z jego jamy nosowej.

Jak tak teraz piszę. To stwierdzam, że mógłbym ten teskt skasować a świat nic by nie stracił. Ba, nawet by zyskał pewnie. Nikt sie z nim nie utożsami, nikt prawdy życiowej nie zobaczy.. Na usprawiedliwienie powiem, że ułożyłem wczoraj jakąś złotą myśl nawet fajną, ale zapomniałem jak ona brzmiała.

"Nie ma dat, są chwile"
On dla Niej


25 stycznia 2007

Ambitniak

Siamano.

Czas na coś ambitnego.
Otóż wszystko na co stać dziś moje szare komórki to wypowiedzenie jednego słowa. Tym słwoem będzie, z której strony by nie patrzeć, "trzy". O co chodzi spytacie? Ja nie odpowiem spytajcie Ją. Jeśli będzie chętna powiedzieć, to powie jeśli nie to NIE i nie meczyć mi Jej!


Pzn, Old Mart(a), Kamea(piwnica) <= też trzy..

 

Regulamin

F!ck.

Tak ładnie sie z Wami przywitam. Dużo filozuje ostatnio to pisze. No więc.. Literówek bedzie sporo przemysleń też. Jeśli nie tu to i tak zostaną we łbie tam pośród warstwy korowej mózgu z tego co pamiętam z bioli. Kur** zapomniałem, co napisać teraz bo dopisywałem trzecie zdanie (licząc powitanie). Ogólnie będzie nudno, ale dla uważnych będą bonusy może z mojego życia gdzieś schowane głębiej lub płycej (raczej to drugie). Ogółęm jak znam swoje umiejętności literackie to będą na poziomie 100m od bregu w Zatoce Puckiej w stosunku do sumy wartości bezwzględnych wys. M. Everestu i niejakiego Rowu Mariańskiego. No właśnie ostatnie zdanie to taki "commin' sOOn" tego, co Was tu czeka. Nie dość, że gada bez sensu, to jeszcze dolepia wstawki szkolne. Wiem. Ze mna się można zajechać, ale Ona jakoś wytrzymuje.


Jako, że to pierwszy post to należy się kilka wyjaśnień co do używanych tutaj zwrotów w nastepnch postach. Ot, taka małą legenda.

On - ON
On1 - taaaaa...
Ona - ONA
One- ONE
Oni - cała reszta

+ osoby, które będą postaciami częsciej lub rzadziej pojawiającymi się na owej stronie lubj jak to nazwał On1: "Mojej nocnej przygodzie z Billem z ToKiO HoTeL". Ale o Nim1 będzie pewnie duzo potem..


Życze sobie chęci. NRK