23 września 2007

3x3=10?

Witam wstałem zaledwie 13 minut temu i jescze nie zdążyłem się dobrze ogarnąć ale.

"..i jeśli nie miałbym miłości byłbym niczym."
Bo człowiek bez miłości jest niczym. Możesz mieć ile forsy chesz, ale wtedy będzie Ci brakowało drugiej osoby, która zawsze pomoże Ci w potrzebie, możesz być niewiem jak popularny, a nie majc prawdziwego przyjaciela zamkniesz się po występie w złotym więzieniu włączysz telewizor i magia zginie. Miłośc nawet w czasach tej wszechobecnej znieczulicy ma wartość. I tu stosując przeciwieństwo powiem, że nastąpiła swego rodzaju inflacja za sprawą fałszywych monet na rynku. Ta łże-prawdziwa sex-giga-loVe wypiera tą pisaną przez wielkie ]\/[. A masy wolą mikę zamiast złota.
Wiem, że głoszę jakieś podstawowwe banalne treści, ale myślę że zasem warto przypomnieć sobie tabliczkę mnożenia. Lub chcoaż próbwac się jej nauczyć..

I do tego to zakończone wczorajszym dniem la†o. Nic tylko iśc sladem młodego Wertera. I tu zacytuję słowa Rysia Peji i opis Pieczara:
"Albo rade damy albo jak tynk odpadany"
MY damy radę.

Pozdrawiam Biggiego.

16 września 2007

Zmiana?

Powtórzę się na początek.
Aerosmith - Dream On

Wiem bło już ale to jest taka piosenka która we mnie wzbudza czasem złośc czasem miłośc. No w każdym razie zacznę takim wdechem jaki czyni Tayler zanim zaśpiewa "the past is gone...".

Aktualnei siedzę i popijam herbatę z mlekiem zagęszczanym niesłodzonym oraz boskim cynamonem.. Kubki smakowe są muskane i wrzeszczą z rozkoszy co najmniej tak jak kiedy piłbym nektar a uszy łechce utwór wspomniany.. Ubieram się w bluzę żeby czuć sie bardziej odizolowany
od brata siedzącego obok i rozwiązującego fizykę. RETROSPEKCJA.

Idę Orzechową jak zwykle po spotkaniu. I dla odmiany słuchałem również tej samej melodii.
Myślę. Nie nie mysle zdjaę sobie sprawy że jeśli bym myślał to skupiłbmy się na konkrentej
rzeczy a tu znowu zapanował swego rodzaju nieporządek. RETROSPEKCJA!

Wspominam to wszystko jak to było 16.09.2006r. Wycieczka integracyjna.. Zdjęcie z Anna i wyrzuty sumienia o sam fakt znalezieia się z nią w jednym kadrze. A co pomyśli ona? Wyrzuty.

Pażdziernik, słodki Listopad, 8kowy Grudzień, Styczeń na łyżwach, Luty[jescze rok tutaj][OBAWY! OBAWY! OBAWY!], Marzec, połówkowy Kwiecień, Maj, Czerwiec, tęskny Lipiec, kiepski Sierpień i Wrzesień znów.. Siedzę i jescze nie śmiem podsumowywać. Nie chcę chwalić lub ganić dnia przed zachodem.

"Co zorbić by było jak kiedyś?" NIE. Trzeba spytać: Co się zmieniło? I cieszyć się że nie stoimy w miejscu tylko gdzieś tam zmierzamy. RAZEM.

Czuję że srce mi trochę się rozmraża bo tyym zabójczym i tak bezduszym lecie. Wbrew wszystkim pozorom zima sprawia że jest mi cielpej - w środku zdecydowanie cieplej.
Przerywając ten bełkot refren:
"Sing with me, sing for the year
Sing for the laughter, sing for the tear
Sing with me, if it's just for today
Maybe tomorrow, the good lord will take you away"
Spiewaj ze mną. Pragnę tego.
Śpiewaj i Tańcz choćby przez łzy!
I tak się gryzę. bo taka miłośc jest, że rozwija skrzydła i zamyka usta. [Dejv rozumie. Pzdr!]

A dziś dziś przy parkingu znowu uderzyło. Adrenalina rozpływa się po ciele i schodzisz. Odzjeżdzasz i nie che Ci się nawet mówić. Nic ci się nie chce. no może poza jednym. Ogladać tą swoją ulubioną kinematografię. I patrzeć, patrzeć, patrzeć...

12 września 2007

12 września

Dzisiejszy wniosek:
Mówić od razu, nie zwkelkać, nie czekać. Masz myśl to ją wygłoś. Szczerze wyraźnie z podniesioną głową bo to jest Twoje przekonanie. Mów/ pisz niezwłocznie, gdyż później zapomnisz i w ogóle impulsu erudycji i światłości nie wygłosisz.

Dodam do tego:
Ćwicz inteligencję emocjonalną.

I teraz będzie tzw rant [odsyłam do bug city]
I'm drunk.. 0F yOu

10 września 2007

Nypc

Dokladnie nypc! nie en.y.pe.ce NYPC!.
New Young pony club - Ice cream
Wsłuchaj się w pierwsze słowa oraz przewijaące się dalej te same zwroty i... Inerpretuj doslownie powierzchownie intepretuj do woli jak chcesz! Jam do dyspozycji Twej jest. Wyobraz sobie ze to krzycze ale do cholery krtan mi zamilkla od kilku miesiecy i juz mnie gardlo boli od tego napiecia. I wykreśl z mego tonu i barwy głosu tą nieskończoną obojętnośc jaką prezentuje ta pani.

Znowu musiscie sie domyslac bo literowek nie poprawiam.
Myśłi na gorąco!

9 września 2007

Dialog.

Żeby życie lekkim Ci było a żebyś też rozmawiać potrafił i na siłę problemów nie szukał.
Ode mnie dla mnie.

A teraz?
Teraz odpowiem sobie zanim napiszę jakiś Short.Message.Service do Ńej, ze tka ortograficznie to ujmę na to pytanie tak: "A teraz klikajcie TU!" Postanowiłęm jak to gdzieś piękni zostało napisane szukać sensu życia w tekstach mniej lub bardzije ambitych piosenek. Dziś James Morrison. Oczywiście nie nzałbym tego songu gdyby nie Ona i dziękujej jej bardzo. Swoją drogą zastanowi się czy nie przejść w końcu na Ty... Trzecia osoba brmzi tak.. Obco. Wracając do Morrisona. Teldysk a w zasadzie "cover" nieudany trochę i zbyt jakis emowaty [cóż serce nie sługa. Pozdrowienia dla cierpiętnika. Dasz radę stary!] ale za to tekst prezentuje się następująco:

I don't believe you
And I never will
Oh I can't live by your side
With the lies you've tried to instill
I can't take anymore
I dont have to give you a reason
For leaving this time
Coz this is my last goodbye

It's like I hardly know you
But maybe I never did
It's like every emotion you showed me
You kept well hid
And every true word that you ever spoke
Was really deceiving
Now I'm leaving this time
Coz this is my last goodbye

I've gotta turn and walk away
I don't have anything left to say
I haven't already said before
I've grown tired of being used
And I'm sick and tired of being accused
Now I'm walking away from you
And I'm not coming back
I choć "I belive you" i to nie moje "last goodbye" to troche żem:

..sick and tired of being accused
Now I'm walking away from you
...ale skoro są powody no to rozumiem oskarżenia w pełni.

Dodam że faktycznie blog to torchę forma rozmowy, mimo że niestety taka nieludzka i wypaczona i trroche wstyd ale piszę tu te swoje
porąbane listy i monologi mające być odpowiedzią na życie codzienne..

8 września 2007

Historia pewnego posta/postu

Nie wiem jak to się pisze..
Bynajmniej niep o to tu jestem aby się zastanawiać nad ortografią alep o to aby powiedzieć, że...

Na początku stwierdził, że warto coś napisać wieczór gwiazdki za oknem przemyślenia dnia dzisiejszego niedzisiejsze jej dzisiejsze zachowanie. Co mu szkodzi?
Puścił więc sobie dla klimatu ten song z zmairem obejrzneia również teldysku. KLIK! [Sebastian Tellier - La Ritournelle] Song był mu znany więc co szkodzi.. 
Mając w pamięci Puzzle'29 i klip z Barcleony zawiódł sie w pierwszych chwilach... Sfrustrowanie nasrosło po tmy jak ozbaczył ową parę ściskającą się i jakże kochającą. Usłyszane onegdaj opinei nt ślepej bezsensownej milości zaczęły odbijać mu się w czaszce dudniącym głośnym echem.  Humor trochę się rozjaśnił po sekwencji pokazującej przelatujące drzewa tlkyo po to by ze zdwojoną siłą widniejąca para wywołała kolejną falę frustracji..

Przneiśmy się zatem do osoby pierwszej...

Miłośc w takie wiczory jak ten budzi we mnie głębokie hmmm.. Zgorszenie? Obrzydzenie? Pogardę? Te stosy par gapiących się na siebie. Czasem są takie dni [w zasadzie wieczory lub noce] ze siedzi się kikla godzin lub leży przed zaśnięciem po to tylko aby pogłośić sobie tkaie herezje. No ale cóż...  Jeśli nie doczytałęś do tego momentu to nie dowiesz się że nastrój zmienił się diametralnie kiedy obejrzałem ostatnie 30 ske klipu. to bło takie przykre dopiero wtedy dfotarło jakie to obrzydlistwo piękne. Jak warto dać się czasem/zawsze tej bestyji rozszarpać.

Na koniec...
Lyric piosnki będącej tematem dzisiejszym.

Oh nothing’s gonna change my love for you
I wanna spend my life with you
So we make love on the grass under the moon
No one can tell, damned if I do
Forever journeys on golden avenues
I drift in your eyes since I love you
I got that beat in my veins for only rule
Love is to share, mine is for you


Podrowienia dla w pierwszej kolejności Dejva, Tej co czynnikiem sprawczym pisania jest i innych bliskich mi osób.

7 września 2007

Post nr 35

Sziea.

Najpierw pojęcie warte wspomnienia.

Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość"; od łac. czasownika tolerare - "wytrzymywać", "znosić", "przecierpieć") to w mowie potocznej i naukach społecznych postawa społeczna i osobista odznaczająca się poszanowaniem poglądów, zachowań i cech innych ludzi, a także ich samych.
  • Tolerancja nie oznacza akceptacji (por. łac. acceptatio - przyjmować, sprzyjać) czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów mimo że nam się one nie podobają.
  • Tolerancja jest postawą, która umożliwia otwartą dyskusję. Bez tej postawy dyskusja zamienia się albo w zwykłą sprzeczkę albo prowadzi do aktów agresji.
  • Tolerancja uznawana jest za podstawę społeczeństwa otwartego i demokracji.
  • Tolerancja ma też granice: dotyczy to postaw, które sprzeciwiają się tolerancji.
Tak! Do Ciebie po częsci.

A teraz krótka historia.. Na początku był błąd - źle rzeczone słowo.
Następnie skrucha - myślał że przeprosi i ją udobrucha..
Mylił się z odrzuceniem spotkał ale się nie zraził ba nawet czuł więcej żalu
z kilkoma sekundami spotkał wkurwienie i samotnie błądząc dał ponieśc się emocjom
Później je pożegnał doszeł do osiedla i tka myślał.
Jeden wniosek go naszedł - pełny stoicyzm i obycie.
I tak czekał i czeka lecz ma cierpliwość.
A Ty sobie zmarnuj tą roczną zażyłość.

A to do Ciebie w całości!
Wyciągnij wnioski, a nie Fochaj jak 13latka..

Miło mi nazywam się Jakub interesuję się sztuką wizulaną. W wolnych chwilach jeżdżę na deskorolce, gram w piłkę koszykową, siatkę. Ostanito nawet lubię czytać poezję. Dorzucę do tego przyjemnośc jaką czerpię ze wszlekakich sztuk teatrlanych.  Od czasu do czasu oczywiście lubię potańczyć na imprezie lekko nakrapianej [dla humoru]. Papierosów nie palę narkotyków nie biorę. Myślę że to wystarczy aby mieć jako takie pojęcie o moich zainteresowaniach.
JEDNAK!

Nie oceniajmy człowieka po okładce po tym że może być z początku wstydliwy. Jeśli chcesz człowieka zorzumieć polubić musisz go najpierw POZNAĆ, a nie przekreślać na wstępie.
Ot morał taki..

Na koneic powiem tylko żem kochający jescze jest i uczucia mam..
A! PRZEPRASZAM [niektórym trudno to wydukać, bo jak mówłem błąd po obu stornach istnieje po jednej bardijzep o drugiej mniej ale jednak..] za literowki w razie nieporozumienia pytaj na gadu.

"Jeśli żądasz  zrozumienia to jesteś idiotą/ką,
a jesli go pragniesz sam je innym sprezentuj.."

Jakub Guzik a propos sytuacji zaistniałej

1 września 2007

Hm.

Szkoda że definitywnie nie podbiję iloci postów na miesiąc do bodaj 8. Cóż akurat chęć do napisania naszła mnie juz po północy...

Tytul? Nie nawidzę tej "pseudo-frazy" tej onomatopei to oznacza takie nic nawet nie nakierunkowuje myśli na żaden kolor to nawet przejrzyste nie jest. Ale jak ja lubię się tym posługiwać.. Do rzeczy... Nie czuje podpory. Tak więc krzyczę sobie rozpaczliwie o wspracie krzycze i krzycze a jak pomoc przychodzi to zaprzeczam jakoby miał istnieć "problem". Ba nawet go zdefiniowałem i jakotako określiłem ale zapewne nawet jak go rozwiążę BA (jedno ba to za mało) jak rozwiążę też drugi problem. to pojawi się kolejny [kolejne] które będą niczym innym jak psychiczna hipohondrią. Ładnie mi się poweidizało co nie?

I tm nawet optymistycznym akcentem z racji że z czegoś jestem zadowolony kończę. Toż to tkaie szczęśćie w niesczęśćiu. Dobranoc!

P.S. DEKADA! Krzyk z opóźnieniem ale ja już tak mam.. [a propos miłości..]

edit// na szczęście nie ustawiłem strefy czasowej. 3^2 postów. C[_]te