10 kwietnia 2010

stopierwszypost

reading soundtrack: Gorillaz - El Manana

minęły dwa lata
stuknęło sto wpisów
jest piękniej i trudniej
niż na początku.

jedno się nie zmieniło
nadal próbuję rzucić obgryzanie paznokci...

to tak słowem wstępu.
wczoraj byłem na zabawie osiemnastkowej kuzynki pisze to żebym miał w przyszłości, kiedy będę czytał tego posta, pojęcie co przeżyłem i w jakim czasie to się stało.

Dziś dzień zaczął się źle.
O północy razem umieraliśmy

O drugiej powstaliśmy jak
krystaliczny feniks z popiołów.
O czwartej wstąpiliśmy do sekty.
Gubiliśmy się na podwórku i w pokojach.
O dziewiątej patrzyliśmy na siebie
jak wtenczas para prezydencka.
O dziesiątej też patrzyliśmy
ale świadomi katastrof.
O siedemnastej trzydzieści Cię straciłem
i została tylko żałoba.

O dwudziestej trzeciej pięćdziesiąt dziewięć
dzień się zakończył.


uczę się na koła i wzdycham do ekranu komórki.
'wymiotuję całe swoje yin i yang' - tsunami równowagi

1 komentarz:

kulka pisze...

ostatnie dwie linijki to chyba nastrój powszechny.