Ponoc czasem lepiej jest nic nie mowic. Jak dlugo mozna? Ponoc doba to krotko, a czasem 45 min jest człowiekowi milenium. Jaki ten czas względny. A gdyby tak zatrzymać się w pewnej chwili i przezyc ja na milion innych sposobów?
A może lepiej kreować przyszłośc tak, żeby te przezyte momenty byly tymi najlpeszymi, ale to tak jak z utopią u Orwella (zawsze wychodzi implikacja 1=>0, czyli jakby nie patrzeć negacja, fałsz, w tym przypadku antonim). W moim przypadku jest tak, że z tych chwil zostaje samotna przechadzka ulicą Orzechową..
Pamiętajcie, że jeśli chcecie mnie gdzieś spotkać samotnie spacerującego to będzie to tylko ]|) ]|) i nic innego.
Pozdrowienia człowieka zastanawiającego się, na którego twarzy maluje się kontrast do uczucia jakie czuje się zykle w przypadku znalezienia na ulicy 5 PLN. (materialne, ale obrazowe)
Jednak dopisze cytat:
"Związki nie tylko chemiczne poddają się reakcji zobojętniania
kwas (tęsknota) + zasada (miłość) -> sól (w oku) + woda (roztwór z solą w aparatach łzawkocych)"
Jakub Guzik
2 lutego 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz