27 czerwca 2024

Dziś w nocy:

Wpadłaś na mnie w drzwiach, kiedy wchodziłem późną porą do zatłoczonego lokalu.
Zrobiłaś to z takim impetem, że motyle momentalnie podniosły się do lotu.
Nie rozpoznałem Cię w pierwszej chwili, w drugiej się przebudziłem.

Został siniak na policzku.
I słodki niepokój w głowie.

Zapach?
Jak na stacji benzynowej.



Brak komentarzy: