25 lutego 2018

Puść sobie ten utwór.

A teraz słuchaj. Dziś bedzie z innej beczki. Każdy, a jeśli nie kazdy to życzę każdemu, aby nauczył sie robienia sobie print screena z życia. I życzę mu takich zestawów bodźców które bedą tego warte. I dużo pamięci bo to gówno to nie jest plik 400kb. 

W "Schwindelig" zapisałem sobie jednego pięknego printscreena. Jazdę kolarzówką w momencie w którym lato juz przegrzewa a jabłka gniją pod drzewkami. Trasa Puszczykowo - Poznań. Asfalt płonie, dym który wciągnąłem nad Wartą wietrzeje z głowy. Serce ma ujemna masę. Cały jestem lekki jak szelest liści pod kołami. Zamykam oczy i wiem jak mam jak mam jechać. Nigdy juz się nie pomylę. Zawsze bede miał dokad wrócić. 

Brak komentarzy: