Ja będę znów dziękował Krzychowi za ten kawałek.
..podziwiając te szumiące kabelki.
Znowu po czasie.
Znowu kiedy jemu już się pewnie przejadł..
Ale ze mną to już tak jest, że jestem zawsze sceptycznie nastawiony do sztuki będącej sztuką dla innych myśląc, że to wytwór mass'n popu i wszystkiego, co kojarzy się z różem (nie mylić z "suczym różem" [v]RULEZ!). Tak więc prócz tego, iż dziękuję to jescze przepraszam Cię Krzysztofie. I jeszcze za to że nie opjechałem do Myśliboża a dałem wcześniej nadzieję. A to jest hmm.. "niefajne" Ale za to będę 24 nawet gdyby party grill miałby się okazać bigejowską (dwóch facetów[nie homoseksulaistów - bo to taki paradoks] [idąc tym tropem można stworzyć trigejowską tetragejowską [...] deka... itd]) nasiadówką przy ociekającym od siarczysto lejącej się z nieba deszczówki będącej w 70% żrącym kwasem siarkowym. Tym razem nie zawiodę gdy wszyscy zawiodą. Jestem fur Freuline! [za panami tzn proMisse! {ang. daję słowo}].
Kończę cytatem, coby nie bylo, że nie jestem heteroseksualistą, bo quote odnosi się do da]\/[y!
"I wish I could eat the salt off of your lost-faded lips"
[ciekawy zabieg to lost-faded..]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz