26 stycznia 2007

Bełkot

Noc dobra!

Co dzień otacza nas rzeczywistość.
Politycy kłócą się o kolejny milion, gdzieś tsunami rozwala 140 wysp na pacyfiku, gdziś trzęsienie ziemi pokazuje nam, że skala Richtera ma zbyt mały przedizał liczbowy obustronnie domknięty (pozdro Copperfield!), policja zajmuje się sciganiem ludzi, którzy nic nie zawinili, gdzieś morderca zapoznaje naostrozny kawałek sali nierdzewnej z ciałem losowej istoty, która Bóg wie, co zawiniła, w internecie szerzą niemorlanie treści, w Niemczech partie neofaszystowskie zdobywają coraz większe poparcie wsród ludności, a mi do tego wszystiego łamią się paznokcie. Te powalone wytwory skóry. Nie wiem, po co to to człowiekowi. Kobieta może jescze owy przedmiot pomalować jakimś pachnącym mieszaniną alkoholi całego ich szeregu homologicznego, kolorowym lakierem. A facet co? Ma dwie drogi:
1. Obgyźć
2. Przyciąć równiuśko

Obrałem drugą dobrą ścieżynę i co z tego mam? Tyle ile zwykły śmiertlenik placi, żeby mężczyzna w ubrnaiu sportowym marki "Andi", tudzież podobnej ukradł mu telfon komórkowy, złamał z przmiszczeniem chrząstki nosowe i dołożył soczystego kopa w mordę kiedy leży na ziemi wokół tkanki łącznej wyciekającej z jego jamy nosowej.

Jak tak teraz piszę. To stwierdzam, że mógłbym ten teskt skasować a świat nic by nie stracił. Ba, nawet by zyskał pewnie. Nikt sie z nim nie utożsami, nikt prawdy życiowej nie zobaczy.. Na usprawiedliwienie powiem, że ułożyłem wczoraj jakąś złotą myśl nawet fajną, ale zapomniałem jak ona brzmiała.

"Nie ma dat, są chwile"
On dla Niej


Brak komentarzy: