12 listopada 2010
8 listopada 2010
Tak wygląda moja jesień. Jest trochę jak z SinCity i czarno - biała. Jest impresyjna jak każda którą przeżyłem. Wbrew powszechnym opiniom lubię ten czas ze względu na możliwość włączenia myślenia szeroko pojętego skierowanego do wewnątrz - totalnie introwertycznego {egoistycznego/impresywnego?}. Czas chodzenia na wieczorne spacery w okolice placu Lipowego i wieczorne łyżwy z muzyką na uszach. Najlepiej tą samplowaną bez słów. Mówi się że taka muzyka jest nudna. Nie sądzę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)